wymiana łożysk na bębnie sieczkarni (Strona 2 z 3)

Wczoraj dopadła i mnie wymiana łożyska od strony kabiny gdyż kulki zbiegły się w jeden brzeg demontaż zajął mi dosłownie pół godziny a złożenie wszystkiego do kupy godzinkę z minutami.

Ale na nowy sezon wymienię i te drugie łożysko jednak bez palnika to nawet bym nie próbował się brać za wymianę .A patent jest taki ,palnikiem wycina się kulki z łożyska i bezproblemowo zeszła obudowa a potem przecina się palnikiem ustawionym na max wewnętrzny pierścień na wale i ot cały demontaż .

Fenol ze ściągnięciem koła pasowego to miałeś pecha,jak zmieniałem u siebie to koło zeszło bez wiekszego problemu wystarczyło je troche wbić i wyjąć kliny a nigdy tam nic nie było ruszane od nowości (sieczkarnia jest z 1988 roku ale cały wsad tzn bęben i wałki jest od marala z detektorem niby,więc pewnie troche młodsze od reszty maszyny)

BUAHAHAAA dobre w ryj... :beer:

widząc tak rozbebeszoną maszynę plus wcześniej opis tego co robiłem sądzisz że nie zaczynałem od tego i że nie konsultowałem się na forum? mylisz się.

Można tylko po co ? skoro da się i bez wyjmowania wyjąć

podejrzewam że bez rozwiercania klinów i palnika, no i oczywiście konkretnego ściągacza to możesz mieć nie lada problem. Obym się mylił.

Witam!
Ja w swojej też miałem problem!
Przyspawałem do klina kawałek śruby zakładałem tulej i tak pokolei wydostałem te dwa kliny potem musiałem grzać koło bo ni cholery nie chciało się ruszyć. ale po wielu próbach i waleniu młotem w końcu puściło. A z drugiej strony musisz odkręcić skrzynie aby ją lekko odsunąć.
Powodzenia

a drugie pytanie mi mechanik radził żeby odrazu wymienić obudowe łożysk co wy nato wymieniać czy nie??