świnie ? (Strona 7 z 16)

koseś bronisz prośnej lochy dzika, a przeczytaj co napisałeś:
- chore świnie - wybijamy wszystko nawet prośne
- chore krowy - wybijamy wszystko nawet cielne
- chore dziki - oszczędzamy prośne lochy
bądźmy konsekwentni.

O czym ta dyskusja ? mamy kilkakrotnie większą populację niż kiedyś i trzeba ją ograniczyć w czym zgodni są nawet jajogłowi z PAN. Już w XIX w pisano że ich populację trzeba trzymać na takim poziomie żeby siedziały w lasach i nie robiły szkód na polach.

Gdy w obejściu pojawią się szczury lub myszy to się je tępi do ostatniej sztuki bo to szkodniki. Takim samym szkodnikiem stał się dzik , niszczy uprawy i roznosi chorobę , więc po co go chronić i jeszcze namnażać?  , ograniczyć populację do tego stopnia żeby wyżywił się w lesie tam gdzie jego pierwotne siedlisko.

Druga sprawa jest taka, że ktoś nie trzyma trzody dla zabawy i dla przyjemności, tylko raczej po to, żeby cokolwiek z tego mieć. Przykład ? Mój Tata.
Gdyby nie świnie, na których i tak kokosów nie ma to wątpię w to, że z 18 ha utrzyma 3 osoby, a w ogóle przy takim przebiegu pogody jak ostatnie 2 lata. Raz się topimy, w drugim roku wypala wszystko słońce.
I teraz nie daj Boże pojawia się gdzieś w okolicy ASF-wybijają wszystko. Człowiek zostaje na lodzie, bez produkcji zwierzęcej.  Bez odszkodowAnia. I z wydatkami. I co zrobi ? Nic. Bo niby z czego i za co ma żyć i prowadzić gospodarstwo.
Nie chcę nawet o tym myśleć co będzie. Chcecie zobaczyć jaki mamy problem z dzikami ? Nawet zeszłej wiosny wstawiałem zdjęcia, że sobie urzędują na polu. A przedwczoraj na komputerze znalazłem fotografię pól tuż przed zbiorami 2 lata temu. Tego zwierzęcia jest za dużo. Dużo za dużo. A obecnie nie dość, że sieje spustoszenie na polu to jeszcze w inwentarzu.

Piotrek słyszałem że właśnie w twoich stronach to nie za bardzo z dzikami. Kolega na Piecewie ma w dzierżawie koło 200 ha to w pierwszym roku jak siał kukurydzę to dziki w ciągu dnia nawet już ryły. 70 ha co zasiał to w 100% było do przesiania. Sprawa do sądu i koło opłaciło za usługę siewu i nasiona. Najlepsze jest to że jak siali drugi raz to myśliwi potrafili się zmobilizować i upilnowali zasięgu... W ubiegłym roku też nie było większego problemu. Tak więc jak wcześniej pisałem dużo od ludzi zależy, u nas faktycznie stan dzików jest dość dobrze pod kontrolą i nie ma przez nie większych szkód. Kuzyn co jest w innym kole to swój drugi obwód mają w okolicach Siedlec to mówił jak tam pojechali to o matko święta dzików jak much na gnojowniku...

MAREKP Za cicho kwiczy    TY potrafisz rozbawić......  a pro po dzików to zapraszam !!! aż mi szkoda moich kolegów myśliwych ale jak tak dalej będzie to u nas dziki pszenice, i już rzepaki akurat nie moje bo przeorałem ,i łąki a te z pasją wykańczają. to się chłopaki na wiosnę nie wypłacą. tak dają. się spóżniły w kuku i teraz odrabiają... fajno jest,

Zawsze jest choroba to 10 traci ale 1 nieźle zarabia.

Powinni znieść zakaz kłusowania i po problemie.Tylko to jest nie humanitarne albo nie ekologiczne ,albo coś tam jeszcze innego .Powinni do tych dzików zatrudnić prezesa ze stadniny w Janowcu on by to raz dwa załatwił jak stadninę.

W lesie na pewno kłusować nie wolno,ale ciekawe co by powiedzieli gdybym postawił pułapki na własnym polu?
Wtedy jest to na moim terenie,a ja dzikom nie każę przychodzić,wchodzą same.
A takowe urządzenia stawiam według swojegu upodobania.Tak jakbym zostawił brony do góry kolcami na swoim polu,a ktoś by na nie wjechał to nie będzie moja wina.

O FORTSCHRITTA TRZEBA DBAĆ,TO NIE ŻADNA CHIŃSKA BLAĆ,BO TO DO DZIŚ JEST SPRZĘT FEST I DLATEGO JEST THE BEST!!! Gdy ci smutno,gdy ci źle,idź do kuchnii,nażryj się...   
+7/-0