desykuję z dwóch powodów
1. rzepak dojrzewa równomiernie. Nie ma problemu, że dołem jest zielony a górą dojrzały. Przez to ziarno nie nabiera w czasie omłotu wilgotności i nie ma przez to potrąceń na cenie.
2. Nie ma co ukrywać, że kombajn ma lżej. Pierwszym razem jak siałem rzepak i był on niedesykowany to co chwila łapało na bębnie, z kombajnu "wyciekał sok rzepaczany", a sieczka to był jeden wielki gnój (sieczkarnia też dostawała po d...e). A teraz nie ma żadnego z tym problemu. Kombajn idzie jak w zbożu - jedynie trochę wolniej.
Dodam jeszcze, że przy okazji desykacji dodaje sklejacz do łuszczyn - koszt niewielki a uwierzcie mi, że jest różnica.
Jeśli chodzi o folię, o której pisze dragon, to używam jej już od kilku lat i zakładam plandekę pod ciagnik jak rzepak już jest trochę wiekszy niż prześwit ciągnika. Może pokracznie to wygląda ale sprawdza się.