Sławku wielka płynie mądrość z Twoich słów. Tradycyjnie już wstrzeliłem się w stereotypowy tok rozumowania i węgiel kupiłem początkiem września bo cena niska i tak się wyprażył na składzie, że wyparowała z niego cała woda, którą był pojony przez producenta, kierowcę tira, który go wiózł, jak i właściciela składu, który kradł już wtedy jak ja uczyłem się raczkować. Co do żydów to z tego co mi mówił zaprzyjaźniony wyznawca obrządku wschodniego to tylko Rabinów chowają w tej formule, dlaczego to już nie pamiętam, bo chyba koszerne mi poszkodziło. Co do handlu własnym towarem to widziałem już chyba wszystko, przynajmniej w branży rolnej. Najbardziej kuriozalną sytuację widziałem jak gość sam sobie "ukradł" towar i przekazał go koledze, który spieniężył go za śmieszne grosze, które bezzwłocznie zostały przeznaczone na tzw "spożycie" Dla mnie osobiście liczy się wypracowany przez lata rynek i stali klienci z którymi współpracuję już kilkanaście lat i wszyscy są zadowoleni. Powrócę jeszcze do tematu zaufania: Kiedyś chciałem pierdnąć i się osrałem. Jak można komukolwiek zaufać jak się własnej dupie nie wierzy?
Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia