Krzysiek wszystko się zgadza, ale w przypadku Krissa nie trzeba aż tak wysoko celować, bo materiał siewny niewiadomego pochodzenia i ziemia w fatalnej kondycji skoro owsa nie chce rodzić. Dla niego żyto jest jedynym i ostatecznym rozwiązaniem, a plon jaki tam widzę to 2,5-3 tony z hektara. Na następny rok też posiałbym żyto tylko z jakimś nawożeniem startowym skoro to jego własne pole. Dopiero kolejne lata można planować na wyższym poziomie, ale istnieje konieczność wzbogacenia próchnicy, bo intensywne wapnowanie na lekkich glebach jej nie sprzyja. Może jakiś poplon z gorczycy i na wiosnę owies? W każdym bądź razie walenie w nieskończoność wapna i innych nawozów doprowadzi do śmierci biologicznej tej ziemi, która już teraz ledwie dycha.
Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia