Krzysiek napisał/a:Tak czytam i czytam o tym waszym pomyśle....
Żeby to miało sens trzeba mieć dużo jednakowego towaru. Jak to zrobić? Jeden dzień deszczu i mamy połowę mniej towaru dobrej jakości np 150t i 150t pszenicy bez białka. Miało być 300t by mieć o czym rozmawiać z odbiorcą ....
Zresztą mam kolegów którzy mają sami po 300-500-1000t i w żadne układy się nie pchają.
Ceny skupu mamy takie same za nawozy i chemię płacimy prawie tyle samo nie raz porównujemy faktóry by mieć pewność że sprzedawcy nas w h...a nie robią. Jedyne co to mają tańsze paliwo....
Ale 300-500-1000 to co to za dostawca, chyba jabłek, czy śliwek. Żeby dyskutować z Cargilami itp trzeba mieć 1000 ton co miesiąc, bo oni mają swoją dynamikę produkcji.
Co do pracowników ze wschodu, to mój znajomy skonstruował barakowóz na kołach na 12 osób z dwoma prysznicami i do tego namiot kuchenno-stołówkowy. Wszyscy zadowoleni, bo ładnie, czysto i wygodnie. Wszyscy nakarmieni, umyci i wygodnie wyspani. Zapieprzają, zarabiają i wszyscy zadowoleni. Sylwek nie pozwolił mi na publikowanie zdjęć bo pokazałbym co wymyślił, a lubię go. Gwarantuję, że poza piętrowymi łóżkami, w domach rodzinnych Ukraińcy takich warunków nie zaznali.
Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia