Trzy lata temu życie mnie bardzo mocno kopnęło w dupę i musiałem się przeorganizować. W tym samym czasie bardzo dobry kolega kupił Dominatora 108 i zacząłem korzystać z jego usług. Kasuje mnie dużo mniej niż zwykłego Kowalskiego. Rozliczamy się praktycznie bezgotówkowo - ja mu odrabiam to na jesień przy uprawie, siewie a i jak on się nie wyrabia to latam po jego polach swoim opryskiwaczem. On nie ma rozsiewacza nawozów na dużą szerokość to o ile przedsiewnie polata po polach sobie swoim "wąskim" rozsiewaczem, to już potem na wiosnę ja mu rozsypuję nawozy swoim "szerokim". Później raz w roku spotkanie, rozliczenie i ewentualnie wypłata różnicy.
To rozwiązanie bardzo mi pasuje. Jak kosimy u niego to przerzucam swoje przyczepy na jego pola. A jak kosimy u mnie, to jego przyczepy tez mam do dyspozycji.
Czas też ma znaczenie - on Classem zrobi w jeden dzień to, co nieraz ja robiłem forszem prawie trzy dni....
W poście wyżej wrzuciłem jeszcze filmy z pracy forsza - to były jego "ostatnie" żniwa.