Odp: Żywność z Ukrainy, czyli - czy jesteśmy w czarnej dupie ?
Dzisiaj dzwoniłem do ANRiA i nie dali rady za papierów ich nie widać... nie o takiej zmianie marzyłem...przypimina mu się lata 90 podobnie się robi znowu nikt mojej produkcji nie chce.. I nie o cenie rozmawiamy a o tym kto to kupi co wyrosło...sprzątam magazyny bo moje firmy skupowe zasypane zbożem i wycieka z nich jak krew z nosa ....a we wrześniu już Bracia.....Ukraincy beż ograniczeń.. miododajne. Łubiny .grochy. ..to moja przyszłość do emerytury....dobrze że nie daleko już to dam radę..Młodych mi rolników żal bo rozwijać się szans brak......pozdrawiam