Wiosna 2013 (Strona 15 z 80)

tylko ja zboża nie sprzedaję bo wszystko przeznaczam na paszę i dzięki bogu wystarcza mi do nowego... Ty się utrzymujesz z roślinek to w nie inwestujesz ja z krów to inwestuję w nie tj. daję więcej nawozu pod kukurydzę i na łąki żeby paszy treściwej mieć więcej a słomę i tak muszę dokupić bo mi nie wystarcza z mojego ,  do tego 2 tony otrąb pszennych miesięcznie ,soda dolfos lizawki mleko w proszku dla cieląt jakieś leki jak trzeba dla krów. Także uwierz mi więcej inwestycji jest w zwierzęta jak w pole

ale w zwierzęta inwestuję kupe kasy to nie wystarczy mi żeby równie dużo w pole ładować... trzeba tak myśleć żeby jeszcze na życie starczyło bo o to przecież w tym biznesie chodzi dla przyjemności tego nie robię

Ktoś tu pisał już że w gruncie rzeczy chodzi o przyzwyczajenia czyli to co pokazał nam tato my robimy. Ja też zamiast zmniejszać zwiększam hodowle bo człowiek łudzi się że coś więcej zostanie ..

Mój Forsz
http://w81.wrzuta.pl/sr/d/3di2J2nXKZ7/fortschritt
GG- 5734702

Produkcji zwierzęcej nie mam już. A z roślinna bywa różnie, ale tak ja mówisz , chyba że klęska typu grad, deszcz, mróz itp. Zalezy od roku na przykładzie rzepaku wkład jakies 2,800 na ha zysk, 6 z hakiem, kukurydza na kiszonke, miałem średnią, wkład 2,500 na ha zysk 4,000 z hakiem, pszenice miałem cieńka mroz mi załatwił wiec słabo sypła. Ale przekonałem się jak się odpowiednio da , to i ziemia potrafi się odwdzięczyć.

skoro z produkcji zwierzęcej nie wyciąga się jakiejś zadowalające kasy to sprzedać ogony, pola obsiać zbożem i rzepakiem. Z hektara uzyskać na czystko 1,5 tyś (a można przecież więcej) i przy areale 30 ha mamy 45 tyś - żyć nie umierać bo nie narobi się człowiek. Ja dzięki bydlakom mam obornika na tyle aby co roku zagnoić 15 ha i tym sposobem mam co 3 lata wszystkie pola zrobione. Praktycznie nie stosuję nawozów NPK pod korzeń a to duża oszczędność. Z drugiej strony aby wyprodukować tonę obornika koszta też trzeba ponieść.
Co do wiosny - Panowie nie bądźcie tacy nerwowi tylko czekajcie. Przemawiacie się gorzej niż przekupy na targowisku

Ja łącze 5 letnią oborę z starą, po zrobieniu pomieszczenia na pasze w stodole też stanie bydło. Syf i zajob całym rokiem, odkuwanie kiszonek, kanałów gnojowych, naprawy (gdyby ta zima była jeszcze 3 tygodnie może złożył bym Forsza chociaż klęczę nad dyskówką rozebraną w drobny mak ! ). Do hodowli potrzeba kolejnego parku maszynowego.. ale Bez dodatkowego zajęcia nie utrzymało by się rodziny z niecałych 30 ha.
Przykładowo wycieliła mi się krowa, przestała jeść, mleka prawie że nic, boję się podliczyć ile na weterynarza a dziś pojechała - dostałem 300 zł. W ciągu roku to 8 padła po porodzie jałówka czy krowa.

Mój Forsz
http://w81.wrzuta.pl/sr/d/3di2J2nXKZ7/fortschritt
GG- 5734702

Bendek na kukurydzę akurat nie oszczędzam bo to podstawowa pasza.

Dlatego zrezygnowałem z tej przyjemności jaką jest hodowla.

przy ostatniej kalkulacji świń wyszło że grosze zostają, mięsność mam super ale co z tego jak cena słaba a białko drogie. Ostatnio pobiłem swój rekord jak przyszło rozliczenie 63,6% mięsności ale prosiak drogi w zakupie. A tak gotowe zboże sprzedam i pieniądze te same bez roboty. Z bydła nie zrezygnuje bo mam łąki których nie przerobie na pola ze względu na położenie ale ze świnek to chyba zejde całkiem a w ten czas więcej czasu przeznaczyć na przygotowanie sprzętu. Ostatnio poszedłem dość w kukurydzę i tam całkiem dobre pieniądze można zrobić, tym bardziej w pobliżu trochę sieją też więc jest od kogo kupić mokrą do suszenia i też kilku jest na usługę suszenia. Przynajmniej maszyna konkretnie będzie zarabiałą na siebie