Wiosna 2013 (Strona 37 z 80)

Też tak ugory uprawiałem. Jak mocny traktor to lepiej orać darń niż ją najpierw męczyć talerzówką i potem się wszystko na pługu zapycha.

No to zacząłem prace polowe, 4ha śniegu zabronowałem. Warstwa do 35cm na wierzchu zlodowaciała i odbijająca całe słońce, a pod spodem twardo jak kamień.

widzę że na niektóre sprawy mamy podobne zdanie.

Nieraz zasiałem owies prawie że w błoto  , pszyszło słonće i tak zabiło że zeszłó 70% , wiec lepiej w suche siać

Ja właśnie powiedziałbym że jak ma jak niech potnie talerzówką to mu się ładnie rozsypie. Jak nie ruszy tej zrośniętej mokrej góry to się tylko odłoży, i nic nie zaoszczędzi. Będzie po pługu więcej doprawiał. Wszystko zależy jaki ogór. Chyba że nie jest zszyte, to można od razu pług. Ja tak robiłem i byłem zadowolony.

Perzu nie ma jest trochę traw i to różnych. Są miejsca bardziej i mniej zarośniete.  Będę siał owies więc prysnę sobie rundapem po siewie chyba że się gówniano zasieje....
O zapychanie pługa sie nie martwię bo mam b 201 .
Skłonił bym się do zaorania tak jak jest, ale chcę to załatwic tak by wilk był syty i owca cała. Przyoranie tego wymagało by orki na 25 27cm a to wiosną nie zalecane przynajmniej pod zboża.
Chyba pojadę po tym raz talerzówką  i jak zobaczę że jakoś to się pocieło to puszczę pług na 18-20cm.
No zobaczę. Jak piszecie  ugór ugorowi nie równy......
Dzięki za wskazówki

mpopis bronowanie sniegu????? Fajnie to musiało wyglądać;) A jakie trzeba mieć brony do tego, jakieś specjalne? A na poważnie to nie głupi pomysł. Taki "zabieg" może przyspieszyć wejście w pole o dzień może dwa. A jak się okaże że ten dzień czasu wystarczył by zasiać przed jakimś poważnym deszczem który  znów uniemożliwi prace....
A głupie miny sąsiadów bezcenne......

Ja orząc łąki też przerabiałem to że najpierw talerzowałem a później orka i efekt był taki ja pisze Koseś a pryskając najpierw i tylko pług to jest cacy.

Patrzyłem na pogodę i chyba wjadę z nawozem dopiero jak obeschnie. Miałem nadzieję że uda mi się po przy gruntownym przymrozku. Nic, co ma być to będzie.