Wojetek już od dawna wiadomo co i kto pier**l.
na zamku ukryte było złoto, ukradli pod naszym nosem nasi najlepsi przyjaciele amerykanie z terytorium Czech. bodajże zimą 45 to się stało.
Tak się złożyło że nasi w berlinie dostali cynk że szykuje się napad werwolfu na posterunek w Wałbrzychu (dla zmyłki) ale nasi nie dali się zrobić w bambuko, choć strach był bo z Wałbrzycha szło dużo węgla. zniszczenie kopalni byłoby poważnym ciosem. Amerykanie przyjechali w nocy w czasie ataku na Wałbrzych gdzie trwało właściwie ostrzelanie posterunku który był idealnie zabezpieczony i nic nie mogło się stać bo to był twierdza. Amerykanie przyjechali w ubraniach radzieckich żołnierzy zapakowali wszystko na ciężarówki gdy nasi otoczyli zamek, do amerykanów poszedł nasz oficer UBek i zażądał poddania się ale szef amerykanów przebrany za ruskiego oficera odpowiedział że "nielża" i dał mu telefon do jego zwierzchnika który odpowiedział aby ruskich zostawił bo oni robią co chcą i wchodząc gościowi w paradę narażą życie swoje i ludzi.
Nasi odpuścili i bracia amerykanie odjechali nieniepokojeni, tak oto nasz wywiad poniósł klęskę, trzeba sobie powiedzieć że amerykanie byli ekstremalnie sprytni przebierając się za rusków. Chuje.
ten UBek niedawno umarł.
filia Gross rosen była nawet w Kożuchowie w fabryce silników.
Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]