"Stłuczka" samochodowa (Strona 1 z 2)

no cuz jesli dobrze to kilka tygodni jesli nie to nawet kilka lat albo i proces warzne rzeby gosciu na papierze spisal ze on go spowodował no i policja poswiadczyla to samo

Przerabiałem to.
Udowodnienie, że nie jestem wielbłądem, zajęło mi (i sądowi) cztery lata. Bilans zysków i strat, też wypada niepomyślnie. Co z tego, że proces wygrałem ? W plecy jakieś osiem tysięcy.

dobijające

Ja też tak miałem ale w przypadku Wojtasa to szkodę w całości pokrywa sprawca wypadku i to tylko kwestia czasu. Warta wypłaci odszkodowanie, potem trzeba się odwołać od decyzji, że za mało to dołożą (mi dołożyli) następnie dzwonisz po lawetę z firmy która kasuje pojazdy oddajesz auto, bierzesz zaświadczenie i fakturę, idziesz z tym z powrotem do Warty i znowu zwrócą Ci koszty. Ja do tego jeszcze 3 miesiące byłem na chorobowym i dostałem od nich dodatkowo 6000 zadośćuczynienia. W przypadku jeśli sprawca:
- był nietrzeźwy w chwili zdarzenia
- nie miał OC
- nie miał upranień
- pojazd nie miał przeglądu
- zwiał z miejsca zdarzenia
to towarzystwo ubezpieczeniowe ma prawo do pełnego regresu wypłaconych odszkodowań + własne koszty

no  to nie jest tak źle, gość był pijany to warta tylko wykłada gotówkę, może będą bardziej hojni niż gdyby mieli płacić z swojej kieszeni.
Ale i tak Lepiej zasięgaj języka tu i ówdzie bo nie wiadomo jak to rozegrają może beda chcieli zarobić......

Wojtas znajomy był kiedyś w podobnej sytuacji, chcieli mu dać grosze ledwo na części, on się nie zgodził, dał auto do naprawy do serwisu i przez miesiąc jeździł samochodem albo z  wypożyczalni albo dostał jakieś z serwisu, nie pamiętam, za które było liczone 100zł/dobę i potem ubezpieczalnia wszystko pokryła, tak więc trzeba ostro z nimi :gun: Może warto by było zasięgnąć porady u jakiegoś radcy prawnego?

wojtas według mnie jesteś za delikatny ja walczyłem z PZU czyli największą bandą w tej branży co prawda o śmieszne pieniądze ale wypłacili mi następnego dnia przemo ma rację idź do nich i powiedz że nie chcesz ich pieniędzy i oddajesz auto do serwisu i będzie naprawione na ich koszt wtedy jak staną przed perspektywą zapłacenia kilku krotnej wartości a będą musieli bo wina jest ich klienta to wypłacą Ci wartośc auta ale ja bym nie odpuszczał i pociągną jeszcze choc ze 2 tysie więcej mnie PZU zapłaciło 2 krotną wartośc żebym tylko nie oddawał do serwisu fabrycznego więc jak będziesz się czaił to Cie wyruchają bez mydła i jeszcze naleją.

Z tego co czytałem to gośc był pijany czyli jego wina a Ty masz prawo się nie zgodzic na ich warunki i jeśli Ci zaproponują nawet te 8tyś powiedz że to auto jest dla Ciebie więcej warte i poproś o dane firmy żeby serwis wiedział na kogo wystawic fakturę na pewno oprze się to o całego szefa ale jak poczują choc troszkę zawahania u Ciebie to będą kombinowac żeby stracic jak naj mniej z resztą nie dziw im się musisz po prostu trzymac się swojego a oni dobrze o tym wiedzą że Ty masz prawo oddac auto do naprawy mimo tego że oni stwierdzili szkodę całkowitą i będą musieli zapłacic za to bo to ich obowiązek więc według mnie śmiało 10tyś wyciągniesz i nie wychodź bez pieniędzy od nich.Taka moja rada

no  to jest cenna informacja dziekuje
jutro będe walczył dalej z tymi "złodziejami"

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z......