Temat: Pożary
Witam.
Spalone domy, obory, stodoły, maszyny, plony i zwierzęta. W nocy o 2 godzinie obudziły mnie trzaski lecz nie sprawdzałem co to myślałem, że ktoś petardy puszcza. Okazało się, że to pękający eternit-azbest, ojciec też się obudził wygląda za okno, a tam takie płomienie Więc szybko po straż zadzwonił, a oni się pytają o numer telefonu, nazwisko, itp. Przyjechali ale po 10min, a mają rzut kamieniem ale przyjechali wreszcie. Zanim zaczęli coś robić kolejne 10min, to ja z ojcem biorę węże i podpinamy szybko do hydrantu, zajęło nam to kilka sekund, a strażacy jak muchy w smole się poruszali. Całe szczęście, że wiatr był w inną stronę bo obok z 10m była moja obora, stodoła i bardzo dużo słomy, zwierzęta, paliwo, maszyny itp. My pierwsi zadzwoniliśmy po straż, sąsiad nie zadzwonił tylko wyciągał beczki z paliwem. Na szczęście nikomu nic się nie stało, sąsiadowi spaliła się tylko stodoła, śrutownik, rowery, wóz i inne takie. Pożar gasili od 2 do 5 rano.
Nie szukam awantury, powodu do kłótni !! Lecz męczę atmosferę jaka jest tu między ludźmi
błędów nie popełnia tylko ten kto nic nie robi