1

Temat: Sklep w gospodarstwie

Czy ktoś spotkał się ze sprzedażą produktów pochodzących z gospodarstwa w przydomowym sklepie ? Mam tu na myśli drób, zajęczaki, wołowina, mleko, śmietana, jaja ... zależy kto co produkuje. Przepisy dopuszczają ubój we własnym gospodarstwie z przeznaczeniem na sprzedaż bezpośrednią, a rozporządzenie które o tym mówi wcale nie jest rygorystyczne jeśli chodzi o wymagania. Może u Was w okolicy ktoś prowadzi taką sprzedaż ? Takie sklepiki są bardzo popularne choćby w niemczech. Podzielcie się spostrzeżeniami na ten temat.

gg 5118068

2

Odp: Sklep w gospodarstwie

w naszym kraju  to raczej  mało możliwe ...   wkońcu jak na każdej wiosce są ludzie którzy  dbaja bys się czasami nie nudził . wyobraź sobie ze masz sklep  płacisz  podatek jak każdy przedsiębiorca . wystawiasz rachunki itp  jak nakazano ...  ale taki sąsiad  myśli że rżniesz na tym kokosy i połowe  rzeczy opierdzielasz z pod lady ...   więc masz sanepid itp na karku co dziennie ... a jak nie tych to to skarbówka ...  mało  realne ale można spróbować

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z...... smile

3

Odp: Sklep w gospodarstwie

tak w niemczech tak jest.. niemiec przyjezdza do nas do polski do kilku sasiadow i kupuje jajka kiedys przejezdzalem tamtedy a tam napis jaja od wlasnych kur ekologiczne, interes sie kreci smile
ale tak jak wojtas to tez mysle ze w polsce jakos tego nie doswiadczymy...

4

Odp: Sklep w gospodarstwie

Znajoma rodziców ma  w wiosce obok  piekarnie  , piecze ciasta, torty itp   ma wzięcie ... bo tanio a naprawde smacznie smile  ale co z tego jak   mam sasiada przez płot  który nie daje spokojju  nawet na chwile ...  tak jak pisałem sanepid ZUS , straż pożarna , weterynaria ,  ( było zgłoszenie że od niej  z psa przeskakują na jego posesje takie wielkie pchły że kwiatki mu łamią  a on z trujących wywiewów z piekarni nie może oddychać big_smile  , dla przykładu  mam sąsiada  kktóry do tego stopnia nam umila życie że  ostatnio  wpadła policja na chatę że sadzimy na ogrodzie  drzewka iglaste niewiadomego pochodzenia ,,, (które ku uciesze policjantów  były pszesadzane z jednego końca ogródka na drugi big_smile)  więc dla tego  mało to realne by w tym kraju było normalnie . No chyba że masz  inną wioskę , albo inną metalność ludzką

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z...... smile

5 Ostatnio edytowany przez PiotrK (2012-10-04 20:46:43)

Odp: Sklep w gospodarstwie

U mnie, u dwóch sąsiadów (a jest to praktycznie centrum średniej wielkości miasta), w każdą środę i sobotę, w bramach ustawia się busami dwóch sprzedawców jaj. Są to jajka z fermy, trójki, czyli największy badziew wśród jaj, a schodzą jak ciepłe bułeczki. Ludzie łykają je jak kury ziarnka na wybiegu i to całymi wytłaczankami (niektórrzy biorą nawet ich kilka), w nadzieji, że są one lepsze niż ze sklepu he, he... I tak, w każdy taki dzień, ferma pozbywa się dwóch busów jaj! Ja jadę do marketu i za tą samą cenę, a czasami nawet i taniej, kupuję jajka jedynki, a tylko trochę drożej płacę za zerówki, w nadziei, że sklep mnie nie kantuje oczywiście... Uważam, że przy dobrym rozegraniu i ciekawej lokalizacji, taka sprzedaż może przynieść bardzo duże zyski. Miastowi są już bardzo spragnieni zdrowej i ekologicznej żywności, i naprawdę są w stanie za nią znacznie więcej zapłacić.

www.ifa-serwis.pl - warsztat, szlifiernia, pompy wtryskowe, wtryskiwacze i mycie w myjkach ultradźwiękowych.
www.rajstop.pl
- Raj dla stóp smile Najtańszy i najlepszy sklep w sieci - hurt i detal

Zamiast PW proszę napisać maila - szybciej dochodzi i jest pewniejszy.   http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku.

6

Odp: Sklep w gospodarstwie

Mimo że moi rodzice na emeryturze to sił i zdrowia im nie brakuje i mama kurki, brojlery, śmietany, sery itp a tato króliki. Dużo tego sprzedają po naszych znajomych, znajomych znajomych i mamy takich klientów że przyjeżdżają po produkty z miast oddalonych nawet o 60km. A wiadomo jak produkt dobry to jeden drugiemu powie i tak klienci nakręcają klientów. Jeśli zająć się tym na większą skalę i rozszerzyć asortyment to całkiem konkretny pieniądz z tego może być.

gg 5118068

7

Odp: Sklep w gospodarstwie

To jest fajna sprawa.Całe moje życie z wyjątkiem epizodów to gospodara i inwentarz.Życie w chlewie to była  codzienność.300 tuczników,50 macior,nocne wypady na torgi i wciąż w biegu;więcej,wiecej i jeszcze więcej aż kiedyś[6 lat temu] powiedziałem dość.Wyprzedałem wszystkie świnie.Do dziś w pełnym wyposażeniu chlewnie i porodówki stoją puste,przykry widok.Zmieniłem zamieszkanie,miałem tylko psy-wytrzymałem bez gadów 2 lata[najgorzej było zimą gdy nie było pracy w polu],teraz mam 200 kur,nic na siłę to sama przyjemność.Jajka wożimy do miasta,ludzie przychodzą do domu kupować i jest fajnie,kontakt z ludżmi to przyjemność sama w sobie.Handel wiejski to wspaniała sprawa-jestem ZA.

8

Odp: Sklep w gospodarstwie

Rozpisz te kurki bo można mieć ich 80 dalej już jest dział specjalany i problemy, głupie to jak cholera no ale tak jest, kumpel ma 100 kuraków i jak wejdziesz na podwórko to w życiu nie powiesz że to 100. Też ma klientelę i to poważna sprawa wiara nie chce kupować jaj z fermy z resztą na smak to się nie odróżni ale rozbić do szklanki to różnica no i zapach te z fermy śmierdzą... gównem a może ja już od tej kurzyny jestem przewrażliwiony. Ciasta też inaczej wychodzą na wiejskich. Żywienie to kluczowa sprawa, kura na wsi zje trawkę, robaczka, kamyszek, mlecz i paszę oczywiście nawet jeśli taka sama ale finał zupełnie inny. Taka sprzedaż to przyszłość jeżeli o mnie chodzi i moje upodobania to każdy chyba szuka jakości niezrównanej a nic nie tak nie kręci jak prawdziwy ser zrobiony z własnego mleka, twardy, pachnący walniesz płat takiego na skibę z masłem mniam  idę coś zjeść.
a jak sprawa wygląda od strony podatkowej? i sanepidy i wszystko dookoła?

Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]

9

Odp: Sklep w gospodarstwie

Wojtas w każdej wiosce znajdzie się zakała. Do niedawna miałem spokój, ale za płotem mam byłego policjanta i odwala mu, że szok. Dobrze, że go posadzili na pół roku, to zaplanowaną budowlę skończyłem, w której mi smrodził, ale niestety już wyszedł i zaczyna być ciekawie. Z łapami nie wyskoczy, bo ma w zawiasach na 5 lat, ale w pisaniu pism i donosów ma prawo,a jak już o prawie mowa, to jest takie, że jak go skuli w kaftan, to go zamknęli z komórką, więc zadzwonił po znajomego i uciekł ze szpitala boso, a parę godzin wcześnie oblał dzieci benzyną i kanapy i próbował podpalić ,więc z tym handlem to trzeba uważać, lub mieć wszystko na tip.top.

10 Ostatnio edytowany przez bamreras (2012-10-05 09:46:05)

Odp: Sklep w gospodarstwie

znajomy będąc w anglii pomieszkiwał w wiosce agroturystycznej (około 1000 mieszkańców). Była to wioska gdzie nie było widać żadnego ciężkiego sprzętu, nie było obszarników a każdy miał z czego żyć. Podstawowym dochodem mieszkanćów była ów agroturystyka. nie pamiętam dokładnie ale jak mówił to u co drugiego gospodarza można było nocleg wykupić. Co do atrakcji to każdy starał się oferować co innego uzupełniając przy tym ofertę całej wioski. Tak sprzedawali swoje usługi. Ale było jeszcze coś z czego oni żyli. Każde gospodarstwo coś produkowało, w nie zadużej skali. Jeden chodował świnie, drugi drób rzeźny, inny z kolei bydło mięsne, bydło mleczne, warzywa w kilku gospodarstwach uprawiano, zboża chlebowe, itd. Było też klika przetwórni w których to robiono przetwory z owoców z warzyw, była mini mleczarnia, masarni, rzeźnia, ogółem to co potrzeba do produkcji żywności. Cała produkcja z gospodarstwa i  żywność była opatrzona znakiem żywności ekologicznej. Sprzedaż prowadzona była w bodajrze 3 sklepach we wsi, oraz przez internet na terenie (chyba-nie pamiętam dokładnie) Londynu.
Kolega myślał "skopiować" do mojej wsi samo wytwórstwo żywności ekologicznej plus jej sprzedaż. Co się okazało ograniczenia prawne były na tyle duże że widząc to wszystko pomysł "spalił na panewce". W Anglii rolnicy dostali pomoc finansową z uni, wsparcie prawne , oraz szereg udogodnień, a w Polsce chcąc tego się podjąć, wpierw trzeba by było przestudiować połowę kodeksów i aktów prawnych, wypełnić sterte niepotrzebnych formularzy i jakby się na koniec okazało wszystko nadaremno bo przyjdzie pani z sanepidu i wsio w chole.e pozamyka.... Pozatym na 40 czynnych rolników w mojej wiosce dwóch (ja i sąsiad) przytaknęło zgadzając się na takie coś, reszta machnęła ręką i dalej sprzedają za plecami....
Co do sprzedaży bezpośredniej to ja opylam jajeczka od 100kur, ziemniaki z 0,75ha i pszenicę dla gołębiarzy... interes się jakoś kręci...

Lepiej być nie może, co będzie się okaże....

11

Odp: Sklep w gospodarstwie

kto losu nie kupi ten na wygraną nie ma szans, trzeba próbować. To chyba przyszłość bo zdaje się na form Caringtona nie mamy wink na setkach hektarów. Ja jajka kupuję od sąsiada który tak ja ja ma mleko i twierdzi że na jajcach wychodzi lepiej niż na mleku:) a ile mniej roboty. Tylko lisów mam w okolicy zatrzęsienie.
Kiedyś w top agrar był artykuł jak to wygląda w stanach, temat był o mleku, drewniane ściany... u nas byłby kryminał.

Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]

12

Odp: Sklep w gospodarstwie

bamreras napisał/a:

Co do sprzedaży bezpośredniej to ja opylam jajeczka od 100kur,

Tylko nikomu nie chwal się głośno, bo produkując powyżej 50 jajek dziennie musisz zarejestrować dział specjalny produkcji rolnej.

Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia

13

Odp: Sklep w gospodarstwie

aaa ok to się troszku pomyliłem

Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]

14

Odp: Sklep w gospodarstwie

a ja założę se zakład pogrzebowy big_smile

15

Odp: Sklep w gospodarstwie

krzychu firma dochodowa ...  co do jaj  z kurnika matula też opyla i jest wzięcie

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z...... smile

16

Odp: Sklep w gospodarstwie

MAREKPE napisał/a:
bamreras napisał/a:

Co do sprzedaży bezpośredniej to ja opylam jajeczka od 100kur,

Tylko nikomu nie chwal się głośno, bo produkując powyżej 50 jajek dziennie musisz zarejestrować dział specjalny produkcji rolnej.

moje są tak nasterowane że dają nie więcej jak 49 big_smile minus moja konsumpcja wychodzi 45

Lepiej być nie może, co będzie się okaże....

17

Odp: Sklep w gospodarstwie

krzychu napisał/a:

a ja założę se zakład pogrzebowy big_smile

wojtas napisał/a:

krzychu firma dochodowa ...  co do jaj  z kurnika matula też opyla i jest wzięcie

Nie są to żadne kokosy, mam na codzień styczność...

W dużym mieście lub małej miejscowości ze szpitalem ale bez konkurencji byłby to na pewno dobry interes, ale nie jest on przyjemny... chyba że tylko sprzedaż "pudełek"..
...ale ubieranie, pogrzeby nie jest już takie przyjemne...a żeby coś sensownego zostało nie wyśle się wszędzie pracowników...