Temat: Dlaczego właśnie forszaj

Jestem ciekaw z jakich powodów kupiliście forszaje ?
Zacznę od siebie.
Forszaj 323 wygląda jak ogromna żaba. Porusza się z takim wdziękiem, jak słoń w składzie porcelany. Pochodzi z kraju którego już nie ma. Od 16 lat nie jest produkowany. Na razie wystarczy tych plusów.
W moim przypadku to "kogo Bozia nie lubi, temu najpierw rozum zabiera".

2

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

ZA takie pieniadze nic lepszego nie ma.a co do wad to co bysmy robili zima,a tak jakas przerobka ,remoncik,sama przyjemnosc.No i jak jedziesz takim sprzetem to wszyscy zjezdzaja ci z drogi.

3

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

Hmmmm...
Mój forszaj 323:
- bardzo dobry stosunek ceny do mocy
- w moim wypadku cena <zapłaciłem 2 razy mniej niż wartość rynkowa>
- w miare dostępne części, a ich cena jak do ursusów
- no i najważniejsze masa, moc i możliwości:)

4

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

No i wszystkie panienki Twoje Jarek !

5

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

W moim życiu Forszaj pojawił się zupełnie przypadkowo, pojechałem kupić do gościa glebogryzarkę, którą ogłosił gościo do sprzedania w lokalnej prasie, więc pojechaliśmy z tatą i z kuzynem jego autem z przyczepką, bo ja nie miałem haka w żadym z aut, glebogryzarka stała na ziemi i trzeba ją było jakos władować na przyczepkę, a że była ciężka jak diabli, bo w czterech nie mogliśmy jej dźwignąć, trzeba było coś wymyśleć, obok glebogryzarki stał forszaj, ale od samego początku jak zajechaliśmy tam, nie zwracałem na niego uwagi, nie interesował mnie, był w opłakanym stanie, od niechcenia tylko obszedłem w koło ale jego ogrom jakoś zniechęcał mnie do bliższego zapoznania się, ale wracając do sedna sprawy, gościo mówi tak: Ty młody, wskocz na niemca, odpal i podjedź pod maszyne, zahaczymy, on wysoko podnosi to włożymy glebogryzarke na przyczepe, ja wahając się próbowałem odmawiać, że nie jeździłem nigdy takim, nie wiem nawet jak odpalić itp, itd...., ale nie było wyjścia, glebogryzarka była ciężka, nie dała się dźwignąć ręcznie, więc po krótkim instruktarzu właściciela co do procedury odpalenia, czyli prąd wajchą po prawej i kluczykiem jak w aucie i jazda, zasiadłem za sterami okrętu, zapapranego w środku błotem, kurzem i smrodem z ubiegłej epoki, włączyłem prąd, oczywiście nic się nie zaświeciło na desce, dotknąłem kluczyk, ostrożnie przekręcając go do przodu nagle rozrusznik się odezwał, baaaaaaaaardzoooooo leniwie i pooooooowoooooooli kręcąc wałem po pół jego obrocie silnik zagadał i to był początek, coś we mnie zabłysnęło, a jeszcze bardziej wciągnęło mnie jak już po załadowaniu tej glebogryzarki na przyczepke, oczywiście po trudach związanych z cofaniem i manewrowaniem ciągnikiem, w którym nie ma hamulców, wspomaganie kiery działa na pół gwizdka, i wogóle, ale jak przejechałem się ciągnikiem po polnej drodze wokół gospodarstwa gościa, to juz mi się morda sama śmiała, tym bardziej, że na samym początku rozmowy z gościem on powiedział, że wszystko ma do sprzedania, więc biorąc to pod uwage, oraz opłakany stan i ogrom niedomagań ciągnika w duchu już miałem gotową gatke co do ceny i targowania się, tym bardziej, że w ciągniku była kupa roboty do zrobienia z tego co było widac na zewnątrz, a że to mój zajob takie grzebanie to cieszyłem się jak pier**l i tak na trzeci dzień przyjechałem z kasą po ciągnik.
Wtedy też był mi potrzebny mocny ciągnik 4x4 poniewarz miałem dzierżawe 12 ha cholernie ciężkiej gliniastej ziemi, a że za ciągnik dałem, raczej wytargowałem 12 tys, to nie było powodów, aby szukać przeciwwskazań do zakupu za taką kase takiego ciągnika.
Ale się rozpisałem, może kiedyś napiszę książke o moich przygodach :stu:

tel: 605107385  czynny non stop
ZT 323 A 89`
E 512 77`
B 200/5 83`
Brakuje mi Trabanta   http://img77.imageshack.us/img77/6011/fzt303nb5.gifhttp://img519.imageshack.us/img519/7425/cccp.jpghttp://img148.imageshack.us/img148/4215/trolex.jpg

6 Ostatnio edytowany przez sławek 42 (2010-12-08 20:46:16)

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

Cierpimy na podobną chorobę Tato, tz. jestem pier**l w to samo miejsce.
Na forszaja zachorowałem dość dawno temu, bo kobieta może być mała za to maszyna MUSI być duża i już. 323 jest tak brzydki że aż piękny !
Na początku lat 90tych 323 kosztowały od 35tys. w górę. Potrzebny mi był ciągnik większej mocy bo ziemi przybywało a miałem tylko C 330. Wziąłem kobitę (swoją) w samochód fso 1500 i w Polskę. Jeździłem po Pomorzu tydzień. Były forszaje ale drogie, kupiłem białoruś 505 bx. sześcioletnią z Danii od handlarza za 12tys. dołożyłem 6tys. w remont.
W ubiegłym roku w żniwa sypła się w białorusi skrzynia biegów. Po rozebraniu okazało się że jeszcze sprzęgło, most, hamulce, hydraulika i inne drobiazgi. Miałem do wyboru albo chodzić po wsi za traktorem albo coś kupić. Pojechałem do znajomego pogadać, ma 303, bardzo sobie chwalił. Słyszałem, że gość 8 km. ode mnie ma 323, znałem go z gęby. Pojechałem do niego pogadać i okazało się że chce go sprzedać. Stał w agregacie pożniwnym, prosto z roboty. Pali, chodzi, od chłopa nie z samochodu z rajchu. Tylne opony nowe miszelina, drugi silnik co prawda bez osprzętu na zapas. Na drugi dzień go kupiłem za 18,5 tys. Dołożyłem już 14,5tys. i nie koniec na tym. Jeszcze opony przednie, poprawić hydraulikę, linkę mtg, pływak w zbiorniku paliwa i jeszcze coś tam....... Razem przekroczy 35 tys. zł. I to jest chyba lekkie nieporozumienie. Forszaj owszem ale nie za te pieniądze. Myślę że popełniłem błąd. Trzeba było kupić 303, wyszłoby taniej a efekt ten sam.
Takie wyzwanie jak remont 323 to fajna sprawa. Jak mówiłem, lubię duże zabawki. Mówię też o remoncie nie o jakiejś nieudolnej reanimacji. Radochy przy tym co niemiara - tylko te koszty......

7

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

my swoja historie zaczęliśmy 1996 roku wtedy gosc sprowadził z niemiec biaorusa 80 i zt 300  tata sie zastanawiał a ze wtedy miał juz 30 ha i w planie dokupienia jeszcze 30 moze i wiecej zdecydował sie na kupno zt 300 był to ciagnik ktory ciągał budy cyrkowe w niemczech . dogadał sie handlarzem na zamiane na c360 ktora wymagała remontu dziura w bloku zaklejona dosłownie gumą do żucia i zasmarowana olejem  no i wkoncu doszło do wymiany wtedy forsz miał 13 lat niebieski ludzie dziwili sie co za sprzed nigdy takiego w okolicy ie miał .pierwsze próby poznawanie ciągnika pierwsze jazdy to była frajda naj większy na wsi . lat 10 bez naprawy skrzyni biegów silnika chodził całkiem niezłe i nadal chodzi  ogólnie jesteśmy z niego zadowoleni jeszcze teraz jak już ma przedni napęd to już bez porównania .Dopiero w tym roku kupilismi 323 nie wiem dlaczego ten właśnie ciągnik  ale za ta kasę to nawet polskiego sie nie kupi a nawet myślę ze te nasze fortschritty soi porównywalne z polskimi a nawet lepsze u mnie na wsi są 2 303 ,1 300 , i 1,323 wszyscy chwalą  ale jak to mówią' "cudzego nie znacie a swoje chwalicie "

8 Ostatnio edytowany przez sławek 42 (2007-12-11 18:02:26)

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

Po swojej białorusi wiem, że traktor większej mocy, bez przedniego napędu, jest wart tyle co waży x 0,7 zł. Pod warunkiem, że spuści się z niego płyny, wybije szyby, wyrzuci baterie i opali opony. No chyba że do ciągania czegoś po asfalcie, np budy cyrkowe.
Misiek - uspokój się !
Ja tu poważnie, a Ty piszesz o "dobrym stosunku".
Cały czas aby o pie.......u !

9

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

cóż moja historia z forszem zaczełą się na PPR pytałem tam jaki kupić ciągnik za ok 20 tyś z przodem i ktoś polecił mi forsza że ponad 100km za taką kase potem pojawił się Tatko który dał mi link do forum które się właśnie rodziło a reszta jest już tu wystarczy poczytać z forsza jestem zadowolony z zakupu nie kupiłem od złodzieja i oszusta przez którego wywaliłem kupe kasy ale cóż teraz przynajmniej mam nowy silnik

[you] nie zaśmiecaj forum zanim napiszesz pomyśl[you]

10

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

historia banalna jak i kazda inna ,chcialem kupic cos z napedem na te moje ziemie.Zaczeło sie od mtzta ale za 13 -20 tys byly jakies ruiny .Ursusa ma sasiad i rozkłada  go systematycznie co pol roku<chwali zreszta ze to najlepsza maszyna big_smile >Calkowicie zachodnie ciagniki sa tanie w zakupie i drogie w naprawie wiec dalem spokoj.No i sie trafiL forsz za porzadna kase w kiepskim stanie ale za to po sezonie <wiec caly do srubki ostatniej zostal rozkrecony i zlozony >teraz to boska maszyna

11

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

A ja kupiłem swojego 303 z premedytacją znałem ich cenę i moc. Miałem 30 60 i 80 oraz 20 ha ziemi dodatkowo jeszcze pracuję , trzymałem świnie tak więc brakowało czasu C-380 może i ładny ale stosunek mocy do wielkości żaden (73KM) ledwo sobie radził na moich ziemiach z grudziadzka 4. Po za tym raz do roku siadała skrzynia potem rozsypał sie żółw ciągle tylko wkładałem w niego kasę. pewnego dnia dałem ogłoszenie sprzedaży za 12 z walniętą skrzynią i zuzytymi tylnymi oponami. W kilka dni zjawił sie klient i bez targowania wyłożył gotówkę. Wsiadłem w auto i w polskę po przejechaniu ok 1000km trafił się mój obecny egzemplarz. Dałem za niego 6500 + 100 zł za lakier bo z zewnątrz był tragiczny. Jakież było moje zdziwienie gdy zaczepiłem swoją 5 grudziądzką i zacząłem orać brakowało 6 skiby. Zalety - ciągnik prosty tani i ci najwazniejsze nie psuje się przypadkowo tylko (przez niewiedzę) zrobiłem remont głowicy i wymieniłem pierścienie. Do tej pory nie żałuję tego zakupu po sprzedaży 80 została mi jeszcze kasa na agregat i na drobne wydatki :smiley:

Kto pyta jest głupcem przez pięć minut , kto nie pyta wcale jest głupcem przez całe życie
GG 5280421  Stosując się do zasad ortografii i interpunkcji wyrażasz szacunek wobec czytających Twoje posty

12

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

Dla tych co stoją przed wyborem 303, czy 323.
To dylemat, czy ma być efektownie czy efektywnie.
Przy odrobinie chęci i nakładu, można z 303 zrobić taką maszynkę, że głowa mała ! Po co pakować się w koszty ?
Będę brutalny.
Kupując forszaja jakiegokolwiek, można liczyć na wiele oprucz wzrostu prestiżu.

13

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

sławek 42 napisał/a:

Kupując forszaja jakiegokolwiek, można liczyć na wiele oprucz wzrostu prestiżu.

Eeee, nie jest tak źle, szczególnie 323 wygląda przyzwoicie. U nas jest tak że z jednej strony ludzie są zbyt biedni by kupować nowy duży sprzęt, a zbyt bogaci by np. korzystać z dopłat dla gospodarstw niskotowarowych. To już nie te czasy że się jeździło po nocach, ja jak chodziłem do szkoły to potem często wsiadało się na traktor by zapiepszać jeszcze do północy albo i dłużej, był tylko c-330 na 22 ha. Teraz wyjątek jak robię coś po szarówce.

Co do Forszaja, ciągnik nawet targowałem ale bez przekonania - nawet w przyzwoitym stanie i niedrogo, handlarz robił nimi u siebie na polu to było nawet widać jak to działa - bo jak dla mnie to jest olbrzym, do lekkiego trasportu z jedną czwórką nadaje się średnio. Kupiłem później nowego Belarusa 892 który jest podobno najszybszy w okolicy, kiedyś wyprzedziłem kumpla który jechał LAMBO.

MAM kombajn 514, też dłuższa historia. Nie chciałem Bizona bo akurat wtedy  - w ostatnie źniwa - dwóm sąsiadom odleciały od nich hedery na polu. Nawet już miałem kupić Classa, tylko miał dopiero przyjechać, i może bym go kupił tylko handlujący wspólnicy się nie dogadali bo jeden mówił że ma 8 lat - w roku 98 - a następnym razem gdy pojechałem drugi mówił - o tym samym kombajnie - że  ma 13 lat. Po tym już nie chciałem mieć z nimi do czynienia niezałeżnie od ceny maszyny.

Tuż przed żniwami kupiłem u pobliskiego handlarza 514 z sieczkarnią i stołem do rzepaku ( wtedy to był pierwszy stół w okolicy i nawet kilku brało z niego wymiary by dorobić taki do Bizona ) miał wtedy 11 lat, a przebieg ponad 1600 mth ( niestety jak rozpoznałem maszynę to musiał mieć dużo więcej ). Dałem za niego 40 tysięcy, ale miał założone wszystkie nowe pasy i przez pierwszy sezon wszystko co było do wymiany z racji awarii było gratis. Owszem przepłaciłem i to dużo, tylko że mi zależało a żniwa za pasem. To co przepłaciłem i tak z nawiązką odrobiłem w pierwszym sezonie.

Jak osobie wyrobiłem markę pierwszego roku, to na następny rok cała okolica moja, niestety miałem trochę awarii, a że kombajnów dużo to nikt nie czeka jak się pieprzysz z remontem. Najgorsze to że nigdy wcześniej nie miałem praktycznego doświadczenia z kombajnem, nawet z nożycowym zespołem tnącym. Mimo tego przez trzy lata  kombajn mi się spłacił.

Chyba piątego roku wymieniłem silnik bo urwał się zawór, dałem za niego 2900 z osprzętem bez alternatora ale ze sprężarką. Pochodził z samochodu asenizacyjnego, a zrobiłem nim już 350 mth i jest OK.

Teraz już nie tnę po zarobkach, raz że już się nie chce, po drugie tylko u tych u których cięłem kiedyś jest 5 kombajnów, a na kilka czy kilkanaście ha to nawet nie opłaca się przygotowywać kombajnu. Jak tniesz tylko u siebie i jest tego niedużo to np. pasek chodzi do końca, a jak robisz u ludzi - jeszcze daleko - to jak zobaczę że jest słaby to muszę go od razu wymienić a może by jeszcze pochodził kilka lat.

W sumie pewnie zrobiłem przez 10 sezonów blisko 1000 mth i mimo różnych przeżyć z nim związanych mogę polecić bo jest jak mówi znajomy mechanik choćby łatwiejszy w remoncie od Bizona i materiały w nim też są dużo lepszej jakości.

Do pszenżyta dużo lepiej wymłaca od Bizona. Mimo tego przebiegu klepisko i cepy są nadal w bardzo dobrym stanie, a przecież nie były nowe jak go kupiłem - ale z pewnością były kiedyś wymieniane

http://img329.imageshack.us/img329/8698/thumbzsrepz2.jpg

14

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

hehe widze ze ja identycznie jak piotrfire  mam 30 60 i miałem 80  i 25h  osiemdziesiatka od rmontu robiła wszystkie najciezsze prace az do chwili kiedy silnik zaczą umierac  z przemeczenia  wystawiłem 15  dokladnie tydzien czasu i  80 odjechała z nowym włascicielem  i tez w samochód i w polske  zakupiłem forszaja  poniewaz na nic polskiego z moca ponad 100km  nic bym nie kupił  zakupiłem zt 320  ale miałem wybór 320 czy 323  składane własnie przez kolesia pseudo mechaników  wybrałem 320 z 90 roku i jeste mile zaskoczony ze 5 grudziadza sobie ciaga i nie przysapie

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z...... smile

15

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

sławek 42 napisał/a:

Dla tych co stoją przed wyborem 303, czy 323.
To dylemat, czy ma być efektownie czy efektywnie.
Przy odrobinie chęci i nakładu, można z 303 zrobić taką maszynkę, że głowa mała ! Po co pakować się w koszty ?
Będę brutalny.
Kupując forszaja jakiegokolwiek, można liczyć na wiele oprucz wzrostu prestiżu.

Hmmm ja zastanawiałem się między 303 a 320 - zbliżona cena. Chcieliśmy kupić raczej nowy model ponieważ jak to znajomy z okolic Poznania powiedział "Ja nawet czasami muszę nosić nauszniki w czasie pracy a mój sąsiad w 323 podczas pracy może rozmawiać przez telefon, a to że 323 się bardziej psują to nie prawda".

Po  tych słowach szukaliśmy 320... Byliśmy w Lubkowie i okolicach... były 320 ale każdy miał namieszane w papierach. Pewnego dnia pojawiło się w autogiełdzie ogłoszenie: 323 za 12 500 zł z opolskiego (ja jestem z opolskiego) pojechaliśmy i go od razu kupiliśmy. Ślązak nie ukrywał, że trzeba do niego włożyć troche pieniędzy. Pokazał nawet gdzie wycieka, co trzeba uszczelnić itp. i to nam się spodobało

16

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

jeśli to uczciwy człowiek w co wątpie bo takich jest niewielu to podaj namiary na niego może komuś się przydadzą a czy 30. są lepsze od 323 ??? ale także spotkałem się z taką opinią

[you] nie zaśmiecaj forum zanim napiszesz pomyśl[you]

17

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

nie ma dobrych czy zlych ciagnikow sa albo zajechane albo zadbane

18

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

misiek widze ze byłes u tego samego kolesia co ja byłem i wziołem  od niego forszaja  z papierami było wszystko ok akurat z tym ciagnikiem i spodobał nam sie rocznik wyjatkowo młody a reszta to zgadzam sie z toba to sam szrot tam miał chodz jeszcze przywiuzł tam 303  prosto z wojska jezdził z kuchnia polowa zadbany  w oryginale za 10 tys ale chyba już poszedł

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z...... smile

19

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

karlos napisał/a:

jeśli to uczciwy człowiek w co wątpie bo takich jest niewielu to podaj namiary na niego może komuś się przydadzą a czy 30. są lepsze od 323 ??? ale także spotkałem się z taką opinią

wojtas napisał/a:

misiek widze ze byłes u tego samego kolesia co ja byłem i wziołem  od niego forszaja  z papierami było wszystko ok akurat z tym ciagnikiem i spodobał nam sie rocznik wyjatkowo młody a reszta to zgadzam sie z toba to sam szrot tam miał chodz jeszcze przywiuzł tam 303  prosto z wojska jezdził z kuchnia polowa zadbany  w oryginale za 10 tys ale chyba już poszedł

To nie jest handlarz ciągnikami tylko normalny rolnik. Sprzedał forszaja bo kupił sobie chyba Varte czy coś w tym stylu (ok 200KM), a forszaj robił u niego takie prace jak u mnie capek czyli jeździł z przyczepami, siał i jeździł z opryskiwaczem i to wszystko

20

Odp: Dlaczego właśnie forszaj

No to może teraz ja wink Po raz pierwszy zobaczyłem go jakieś 5 lat temu. Wtedy właśnie pojawiły sie pierwsze plany aby nabyć jakiś duży ciągnik bo c-360 nie dawał rady z terminowością na 30 ha a i orka na górzystych polach nie należała do przyjemnych z racji uciekającego przodu na pochyłościach. Pojechaliśmy do handlarza oglądać 303. Z racji, że ja i dwójka mojego rodzeństwa studiowaliśmy (a wiadomo ile to kosztuje) to dysponowalismy tylko 10 tyś na ciągnik i pług. Stało bydle na łysych oponkach i troszke odrapane a obok niego 3 sztuki 323 :wow: nawet nie patrzyłem za długo na 303 tylko dokładnie obejżałem 323. Odpaliłem, przejechałem się i zakochałem wink. W te słowa do taty " tato jedziemy do domu, jeszcze rok przemęcze się sześćdziesiątką a na przyszły dołożymy kasę i kupimy 323" Jakoś przekonałem tate no i nie minałą rok a 3 lata jak musiałem orać małym "piździkiem" wink hehe zawsze były wyższe potrzeby jak ciągnik. W końcu 2 lata temu powróciłem do tematu kupna i znów z racji posiadania tylko 10 tyś szukałem 303. Znów handlaż i znów niezadowolenie z oglądanych 303. Ale trafiła się okazja. "Pilnie sprzedam 323" !! Zajechałem - stoją 2 sztuki. Jedna piękna - dosłownie igiełka ale za 19 tyś i już sprzedana no i jeszcze jeden, jak się później okazało mój wink Oponki troszke łyse, lakier nie za ciekawy, w kabinie śmierdzi kiszonką fuj. Cena wysciowa 14 a kupiłem za 13. I tym sposobem niedługo miną 2 lata jak jestem szczęśliwym użytkownikiem 323 smile i po tym okresie użytkowania mogę sobie w buty wsadzić wszystkie opinie ludzi którzy mnie przestrzegali przed zakupem tej maszyny twierdząc że jest awaryjna i do tego ten skręt. Ja śmigam po polu w stronę słońca wink z pługiem 5, wygodnie, szybko i w miarę tanio. Obok kombajnu, auta i motoru był to mój najlepszy zakup.

gg 5118068