A ja mam takie pytanie: bo generalnie turbiny dobiera się do pojemności silnika, więc silnik jelcza (w moim przypadku będe na nim bazował bo skoro w liazie jest taka sama turbo jak w jelczu to ja sie będe jelcza trzymał bo takie tubo mam) ma 11,5 lita pojemności, a forszaj 6,5 litra. Do tego jelcz z tubo ma niższe ciśnienie sprężenia ze względu na doładowanie 15.6 mpa. Więc nie ma możliwości uzyskania pełnej mocy turbo z jelcze bo za mało powietrza wydostaje się z silnika. Poza tym wielkość turbin dobiera się pod kontem rodzaju obciążenia silnika i tak np. w silnikach które potrzebują dużej mocy w niskich zakresach obrotów montuje się mniejsze turbiny które wcześniej osiągają pełną moc, jeśli potrzebujemy górnych parti obrotów turbo jest odpowiednio większe. O rodzaju wirników nawet nie wspomnę. A jeżeli mamy za dużą turbosprężarkę osiągamy coś takiego że zabieramy ciągnikowi moc z dolnego zakresu obrotów bo dławi go wirnik, dopiero po osiągnięciu minimalnego ciśnienia osiągamy jakieś tam efekty. I ten gwizd z turbiny to nie dlatego że turbina już słaba a raczej przez to że pracuje za słabo, tak jak by dopiero się rozpędzała ale nie rozpędzi ze względu na brak odpowiedniej ilości powietrza. Tez wezmę sie za turbo w swoim ale myślę że zastosuje doładowanie z mniejszego silnika coś z zakresu 6-7 litrów pojemności silnika. Co o tym myślicie? Sory jeśli zabrzmiało to tak że przyszedł "Świeżak" i się wymądrza to tylko moja opinia