Dopłaty (Strona 37 z 50)

Ale się z samego rana naczytałem .Z tych artykułów wynika że jeszcze myślą i kombinują jak nas wydymać z kasy.Czeski film nikt nic nie wie a rolnik jakoś przeżyje .Ciekawy artykuł jest o grupach producenckich owoców  i warzyw .

TEN NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW KTO NIC NIE ROBI

Sam się doucz jak coś bo nikogo nie wprowadzam w błąd chyba masz trudne dni...:D

No i wtedy po zabraniu dopłat stali byśmy się potęgą w produkcji żywności i bardzo konkurencyjni na rynku .Połowa małych gospodarstw by upadła .lLudziska by nie płacili podatków , nie którzy  stracili by jedyny dochód  a podejrzewam że  z czasem kraje bardziej rozwinięte przykryły by nas beretem.Jedyny plus tego to nie musieli by wyjeżdżać Polacy do pracy u szkopa tylko pracowali by na swoim za marne pieniądze.

TEN NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW KTO NIC NIE ROBI

Paweł nie wiesz przypadkiem czy ostatni wariant, który podałeś nie będzie połączony z roślinami miododajnymi? Wszystko w ramach tego zazieleniania.
Marek ja Ciebie miałem za światowego człowieka, ale myślę, że nie wiesz o czym teraz mówisz.... Gospodarstwa, które liczą na tylko i wyłącznie zyski z dopłat i tak upadną śmiercią naturalną. W tej chwili liczy się też jakość kiedy nie można zwiększyć ilości. Kiedy dopłat nie byłoby, mniejsze gospodarstwa mogłyby dokupić ziemię, bo spadek ceny byłby raczej nieunikniony. Może nie od razu ale myślę, że miałoby to miejsce. Dodatkowo jak skończy się temat rent za oddanie pola, to dziadeczki będą się pozbywać pól, które nie będą im do niczego przydatne.
Jak powiedziałem dopłaty to nic dobrego, bo dopiero ktoś napisał o zniesieniu ich, a niektórzy trzęsą tyłkiem, że nie dadzą sobie rady. A przecież wcześniej ich nie było i każdy kto chciał pracować i czegoś się dorobić, to się dorobił. Mniej lub bardziej. Skończyła by się debata, i spór między miastem a rolnikami, że tylko siedzą pod sklepem i wino piją za dopłaty, a w polu i tak urośnie. Wiadomo, że jak są to głupim trzeba byłoby być lub bogatym, żeby ich nie brać. Ale zobacz ile wszystko podrożało odkąd weszły dopłaty. Temat rzeka.\
A i żebyś mnie źle nie zrozumiał po prostu mam inne zdanie.

Ja patrze na to ze swojego położenia gdzie  większość gospodarstw o pow 5-15ha  kl  IV-VI.Gdzie ludzie podpierając się nosami ryli od świtu do nocy żeby się czegoś dorobić .Trochę mi ich szkoda jak patrze jak choroba ich kładzie następcy nie ma a o sprzedaży nie ma mowy.Gelo światowy to ja nigdy nie byłem .Bardzo dobrze ze każdy ma inne zdanie, co by było gdyby wszyscy się zgadzali

TEN NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW KTO NIC NIE ROBI

kol.Scoda.Twoje warianty odnoszą się do zmianowania wymaganego przy stosowaniu tzw."dobrej kultury rolnej" gdzi jest dozwolone sianie np.żyta przez max. 3 kolejne lata  w czwartym wystarczy zmiana na inne zboże. Dobra kultura rolna wymagana jest dla poszczególnych działek rolnych zaś "zazielenienie" odnosi się do całości gospodarstwa i jego struktury zasiewów przedstawionej wg. schematu z poprzedniego postu.W zazielenieniu klasyfikacja gatunków jest wg.zasad określonych w moim poście wcześniej tzn. że wszystkie zboża to jeden gatunek.

To o czym pisze Scoda jest napisane w czerwcowym TAP. Tylko, że ja z tego artykułu wywnioskowałem, że to jest jeden z wariantów na który musimy (Państwo) się zdecydować.

Znowu jesteś w błędzie bo jasno jest napisane że uprawy jare i ozime uważa się za odrębne nie pisałem że jest to w tej chwili tylko od 2015 roku takie są założenia i czy nam się podoba czy nie to tak będzie.

Zmieniasz to co napisałem dodając ,,nie,, każdy wie swoje to tak jak by się sprzeczać o ślimaka gdzie dla urzędników w Brukseli to ryba nie wspomnę o pomidorze jako owocu.