A mi nikogo nie żal.
Jak już wcześniej napisałem namnożyło się ogrodników-sadowników jak zarazy, a jakbyś rok temu powiedział - rolniku to by cie zbeształ, opluł, a może nawet pobił. Hodowcy krów mlecznych w całej pólnocnej UE zbroją się od ponad roku. Każdy powiększa stado jak umie i może nie patrząc na rynek, ceny, możliwość zbytu. Stawiam dolary przeciwko złotówkom, że w maju będą wrzeszczeli jak dzisiaj sadownicy. Hodowla trzody to od zawsze śliski interes, ale szczególnie w zeszłym i tym roku ponieważ Polski rząd to chłopaki z miasta i na wsi się nie znają (cyt. z Donalda Tuska)wobec tego uznali że Polska przestanie dotować produkcję żywności w postaci dotacji bezpośrednich i przestali całkowicie w tym sezonie. Na zachodzie jest inaczej i dlatego np w Danii na niespełna 6 milionów ludzkości produkuje się grubo ponad 12 milionów świń i tak po kolei wszędzie, jednocześnie piszą, że wszędzie opłacalność rośnie. Tam rząd rolnikowi dopłaci i jednocześnie załatwi aby zjedli to Polacy itp bo ich jest dużo i dadzą radę, a u nas chłopy zawzięły się że będą kopać się z koniem i po 3 zł za kg oddają topiąc swe nędzne dotacje w gównianym interesie. I przestańcie wreszcie pisać, że rosyjski rynek to jakieś remedium na całe zło. Cała Rosja brała od nas 6% (słownie sześć procent) produkcji żywności, czyli tyle ile gubi w polu rozklekotany bizon czy fortschritt pędzony dwójką, jeszcze raz pytam co to za klient. Tylko kijem popędzić, a Pawlaka, Milera i resztę co podpisali długoletnie kontrakty gazowe pod trybunał stanu i do pudła, a umowy unieważnić pod pozorem że gaz hujowy i nie taki jak w umowie. Wtedy innaczej spojrzymy na handel między naszymi państwami.
Póki co ja na to h.. kładę i za ten ochłap z UE kupiłem mieszkanie w Polanicy Zdroju (na razie na wynajem, a docelowo któremuś dziecku) i nie utopię pieniędzy w wątpliwej ekonomicznie produkcji rolnej, jak spora część niedorozwiniętych ekonomicznie i intelektualnie rolników.
Jak by ktoś miał ochotę to zapraszam, stawka do dogadania, a stamtąd do Zieleńca tylko krok. Lepiej czas spędzić na nartach niż na blokadach. Pogoda prześliczna, śniegu do maja wystarczy. Lepiej w tej sytuacji dotacje przeznaczyć na rodzinny wypoczynek niż na nawozy. Bo jak pole samo na siebie nie zarabia, to lepiej to zakończyć im szybciej to lepiej i straty będą mniejsze.
Pozdrawiam marznących na nartach, a współczuję marznącym na blokadach.
Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia