Sprawa wygląda tak... poprzedni właściciel mówił że kupił nowy wał ponad 2 lata temu, zrobił szlif panewek i montaż (tzn ktoś zewnętrzny mu to robił). Stary wał dostałem w grudniu jak go kupiłem... w skrzyni zapakowany zasmarowany, jakby wczoraj wyjęty. Razem z tym dał nam tuleje, pierścienie, pompe wody, tarcze sprzęgła i kilka innych detali wymienionych..
Silnik chodził byle jak i było sporo wycieków (wyglądał prawie na trupa). Wykręciliśmy pompę paliwową do regeneracji bo rope sadziło do miski. Podczas wykręcania wtrysków przy wyjmowaniu pierwszego od kabiny wylało się sporo ropy. Po zdjęciu pokrywek głowicy okazało się że szpilka trzymająca klawiaturę była wyłamana. Poza tym wszystko było dokręcane dosłownie "palcami"... wszystko luźne. Zrobilśmy wymiane wtrysków i pompę zregenerowaliśmy, nowe filtry, wymiana przewodów wodnych i przepłukanie układu... ustawiliśmy też zapłon dzięki super opisowi Sławka. Natomiast cały czas był ten problem z ciśnieniem - na zimnym koło 6... a na gorącym między 1 a 2. W połowie wakacji wypluło uszczelke pod głowicą, wymieniliśmy na nowe (przy okazji okazało się że nie ma wewnątrz rantu na tulejach co dobrze prognozowało) ... się okazało że głowica była bardzo słabo dokręcona i miała prawo uszczelka pójść....
przejdę do sedna... nie mam pewności czy ten wał był wymieniany 2,3 czy 10 lat temu. Widać natomiast że coś było z ciśnieniem w tym ciągniku (podkładki na zaworze przy filtrach) i wnioskuje (to tylko moje podejrzenia) że poprzednik wymienił wał i niewiele to dało... Dlatego zanim oddam wał do szlifu chce wszystkie inne ewentualności sprawdzić (lub chociaż spróbować przestawić) by mieć pewność że to ten wał (pompe olejową też myśle wymienić z czasem)....
... traktor był bardzo zaniedbany (pełno błota w bąku i wymienniku ciepła pod silnikiem). Prawdopodobnie uratowaliśmy mu z ojcem życie i chociaż już sporo pracy i kasy na to poszło... to wiem że jeszcze droga daleka...