ja miałem w maździe u siebie taki myk ze zimny to chechłał chechłał aż ledwo zakrecił pedał w podłoge i nic chwile po tym wrrrrryyyyy i 3 tys obrotów puszczam gaz znowu chwila zanim obroty złapał po dwóch trzech takich razach jakoś kulał sie ale ucieczka ze skrzyzowania to była jak wyprawa po smierć z 2 razy bym nie zdąrzył zjechac mół ledwo szedł a jak wyrwał ro koła zrywał dopatrzyłem sie zapchanego kolektora dolotowego wyczyściłem go bo prawie przelotu nie miał ale oddałem go do diagnosty poprzestawiał pompę i juz jest lepiej zimny odpala po takim krótkim przytrzymaniu a ciepły od starzała i teraz i ma moc i turbina działa a wcześniej padaka ale do czego zmierzam koleś zalał go opałówką mazda z 2000r pompa ma 6 czujników z kablami i pompę chyba juz szlak trafił wiec wystrzegajcie sie opałówki w samochodzie jak diabeł wody święconej, wiec Pajej tez bym zerknał do pompy jak koledzy pisali
Nie ma to jak FORTSCHRITT