Wziąłem 2,5 ha dzierżawy w końcu listopada. Miałem siać owies na wiosnę. Zaorałem to na końcu, czyli w grudniu. Jeden wielki łan perzu ! Zamawiam u kumpla owies do siewu na wiosnę (swojego nie mam), już się ugadałem, za godzinę dzwoni i mówi "nie pier..l się z owsem, bo i tak perz go zagłuszy. Siej żyto, bo jeszcze 2 tyg plusowe temperatury mają być". Ozimego nie siałem ze 30 lat. Siać żyto w grudniu ? Zasiałem, 22 grudnia, na tzw pałę. Za 10 dni przyszedł mróz - 17 z wiatrem. Żyto zdążyło skiełkować. Znaczy po zawodach.
Przez miedzę sąsiad miał piękny jęczmień ozimy, z drugiej strony pszenżyto, o jedną działkę dalej - pszenica. U mnie "gołe pole".
W marcu u sąsiadów oziminy powoli siadały, a moje pole się zaczerwieniło. W kwietniu wszyscy wokół przesiewali, moje się zazieleniło.
W pasie 70 ha wszystkie ozime poszły na przesiew oprócz mojego żyta. Normalne jaja !
Dziś moje żyto jest jednym z lepszych w okolicy, przyjeżdżają wycieczki tubylców na audyt, podobnie jak kiedyś po posadzeniu ziemniaków 27 czerwca.
Wysiew był w wysokości ok 230 kg/ ha. Rozkrzewiło się wiosną (wedle sztuki żyto wiosną się ne krzewi). W tej chwili kwitnie, czyli jarowizacja przebiegła prawidłowo. Jest na skraju wyłożenia (750 kg saletry amonowej w czterech dawkach).
Po żniwach (jak się uda zebrać) podam uzyskany plon.