Odp: Układ smarowania
Po prostu boję się odkręcać pompe żeby panewke później przy zakładaniu dobrze założyć. Kiedyś znajomy mechanik mi mówił że kap się nie odkręca jak się panewek wymieniać nie będzie. Dlatego się dopytuję
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Forum Fortschritt i IFA » Silniki » Układ smarowania
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Po prostu boję się odkręcać pompe żeby panewke później przy zakładaniu dobrze założyć. Kiedyś znajomy mechanik mi mówił że kap się nie odkręca jak się panewek wymieniać nie będzie. Dlatego się dopytuję
Nie bój się, "święci garnków nie lepią".
Twój znajomy tylko częściowo ma rację. Kopyt się nie odkręca bez ważnej potrzeby.
Zabierając się za panewki powinieneś znać podstawy.
Panewki wału korbowego to półpanewki (dzielą się na pół)w odróżnieniu od pełnych np. na wałku rozrządu. Wyciągając je z zamiarem ponownego montażu, nie zmieniaj ich miejscami z czopu wału na inny czop, ani nie zamieniaj miejscami połówek jednej panewki. Górna po wyjęciu, ponownie ma być założona na górę (w blok), a dolna na dół (w kopyto). Gdyby była możliwa zamiana, tj. obrót kopyta o 180 stopni, patrz na zamki. Zamki to wytłoczony mały fragment półpanewki w miejscu ich styku, na oko wygląda jakby ktoś tępym przecinakiem lutnął w rant. W łożu w bloku, tam gdzie leży panewka a w niej wał korbowy, są nacięcia akurat w tych miejscach gdzie półpanewka ma występy, w kopytach też. Musi trafić tatusine w mamusine. Kopyto kładziesz, żeby zamki były po jednej stronie, czyli zamek w zamek. W forszaju kopyta nie obrócisz, jest kołek prowadzący. Amatorsko, na oko, możesz panewkę ocenić po kolorze. Panewki są odlewane se stopu miedzi, brązu i ch.. wie z czego jeszcze. Wierzchnia warstwa jest utwardzana, tj. pobielana. Panewka może wyglądać bardzo rożnie, lub w skrajnych przypadkach, może jej tam nie być. Mogą być z niej strzępy, może być wybita i odkształcona, przyspawana, porysowana, wytarta do czerwonego stopu lub wszystkiego po trochu. Po wyglądzie panewek, możesz ocenić stan ogólny silnika nawet jakbyś nie widział całego silnika a tylko panewkę.
Powiedzmy, że dolna półpanewka z Twojego kopyta ładnie wygląda, czyli. Jest jasnego koloru, nie ma głębokich bruzd, kładąc ją w kopyto od strony zamka, układa się z lekkim oporem. Znaczy to, że cały układ smarowania jest sprawny, owal czopu wału korbowego jest niewielki, możesz spokojnie skręcać wszystko w całość.
Czyste elementy. Nie prawie tylko czyste. Benzyna, sprężarka, do sucha. Ręce czyste jak na własnym ślubie. Ogólnie - chirurgia. Po przetarciu półpanewki, kopyta i czopa wału najczyściejszą szmatką jaką uda Ci się znaleźć (ma nie puszyć i nitek nie zostawiać !), smarujesz czop wału i półpanewkę olejem. Nie całą, tylko od strony styku z czopem wału. Kopyto i spodnia (od strony kopyta) strona półpanewki ma byś sucha. Przy montażu akurat tego kopyta patrz, czy tryby się zazębią, do końca dokręcania sprawdzaj luz międzyzębny. Dokręcaj kluczem dynamometrycznym, siłą jaką książka podaje.
Jak o czymś zapomniałem, może Koledzy uzupełnią.
Powodzenia.
Ok dziękie wielki Sławek za precyzyjny opis wymiany
Mam jeszcze jedno pytanko związane z wymianą pompy. Ojciec PiotraK (bo z nim prawdopodobnie rozmawiałem) mówił coś o tym że jakby się pompy nie dało zregenerować to przed montażem nowej trzeba wał wywalać. Coś jeszcze wspominał o średnicówce i numerach nabitych na pompie i na silniku.
Mógłbyś to mi jeszcze wyjaśnić bo nie rozumiem jak dwie niby takie same produkcyjnie pompy mogą nie pasować do takiego samego modelu silnika?? I po co ta średnicówka tam i wywalanie wału??
Pompa olejowa forszaja to jeden z niewypałów w tym silniku. Znajduje się w, czy na kopycie - pokrywie panewki na wale korbowym. Stanowi element numerowany skrzyni korbowej silnika i jako taki nie podlega wymianie. Numerowane są tym samym numerem pokrywy panewek i skrzynia korbowa. Fabryka pasuje precyzyjnie te właśnie elementy silnika względem siebie i średnicy nominalnego wymiaru czopów wału korbowego.
Kiedy pompa olejowa pada bezpowrotnie, zgodnie ze sztuką powinno wymienić się całą skrzynię korbową z pokrywami panewek. Zgodnie z inną zasadą, że Polak potrafi, można dopasować pokrywę panewki łącznie z pompą olejową z innego silnika. Można to zrobić, pod warunkiem, że się to potrafi i ma się czym zrobić. Żeby dopasować średnicę tego nowego otworu na pierwszy czop wału, do innych fabrycznych, czyli prawidłowych - trzeba mieć skrzynię korbową w rękach. Po dziesiątkach pomiarów, szlifowaniu, podkładaniu i w międzyczasie znów pomiarów średnicówką - można taki silnik uratować.
Tak jak mówi ojciec Piotra, jak nie da się zregenerować tej pompy co jest, trzeba bebeszyć silnik i wyjąć gołą skrzynię korbową. Jakbyś był podłamany, pocieszę Cię. Ciesz się, że Firma Piotra chce się tym zająć.
Ja bym tam wycią boszówką pompe i wspawał drugą.
Nie powiedziałbym, że to niewypał, raczej oszczędności jak to w socjalizmie było. Pompa oleju jest najczęściej najtrwalszą częścią silnika, jak już nie da się jej zregenerować, to silnik dawno powinien być w hucie przetopiony na inny. Może powinien być skonstruowany prościej jak np. w John Deere, blok cały, głowica jedna i jak coś się rozleci to się cały ciągnik nowy kupuje
tomek1974 + za fachowość haha i wielki + dla sławka
Sławek wielki + dla ciebie. Ja różne rzeczy już robiłem ale silników w moich bestiach nigdy nie dotykałem (nie licząc kosiarki )...mój pracownik pół życia w PGRze naprawiał to mnie uczy i szkoli.. chociaż z Forszajem pierwszy raz ma doczynienia i też był tą pompą zdziwiony.
Dzięki !
Dla mnie Dario, pompa w forszaju to jednak nieporozumienie. Ten silnik w wersji z jaką mamy do czynienia, powstawał w warunkach bardzo realnego socjalizmu. Oszczędności - oczywiście. Tylko powiedz mi, jaka to oszczędność dobry silnik z powodu wadliwej (z różnych powodów, niekoniecznie w wyniku zwykłego wyeksploatowania) pompy oleju, zezłomować i przetopić. To raczej dzisiejsza kapitalistyczna metoda. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że pompa oleju jest najczęściej najtrwalszą częścią silnika. Wystarczy zgnieciony filtr oleju, sporej wielkości opiłek zassany przez pompę, wciśnięty między tryb a płaszczyznę i masz w ciągu minuty silnik wg. Twojego twierdzenia kwalifikujący się do huty.
Mam z tamtych czasów książkę napraw traktorów. Ursusy, Zetory i DT. Podam tak z pamięci parę tematów w niej opisanych. Zaznaczam - napraw warsztatowych, takich jak każdy szanujący się POM powinien się podjąć.
Odlewanie panewek, prostowanie zaworów, wałów korbowych, wałków rozrządu, korbowodów, wirników. Regeneracja tłoków - niwelowanie owalu, wytaczanie rowków pierścieni, rozwiercanie otworu na sworzeń tłokowy. Toczenie pierścieni tłokowych i ich utwardzanie. Regeneracja pomp olejowych, równanie płaszczyzn. Naprawa wszelkiego rodzaju trybów (rozrząd, skrzynia) przez wspawywanie i obróbkę zębów. Regeneracja wtryskiwaczy (drobnym papierem ściernym i płótnem) i pomp wtryskowych. Wymiana płyt akumulatorowych i uszkodzonych skrzynek. Metody napraw pękniętych bloków i głowic. Naprawy tarcz sprzęgłowych i szczęk hamulcowych i inne ciekawostki.
Chcesz mi powiedzieć, że Niemcy byli w tamtych ciekawych czasach bardziej rozrzutni od pracowitych i skąpych Polaków ?
Z tym cięciem i spawaniem to był żart ale tak trochę pomyślałem i doszedłem do takich wniosków.Uciąć można ale spawać już nie bo materiał po rozgrzaniu i ostudzeniu sie skurczy więc gdyby się dało to nawiercić nagwintować porę dziur i skręcić jeśli się nie da to pompe wywalić na zewnątrz.Na zewnątrz może być inna byle podała tą samą ilość oleju.
Przyjrzałem się jeszcze dokładniej temu zagadnieniu i spokojnie można tą pompe wyciąć i dociąć tak samo drugą i dopasować jeśli by było za ciasno to można podłożyć dystanse i normalnie to skręcić bo przecież śruby przechodzą przez kopyto i pompe więc można pompe przykręcić razem z kopytem.
No i pompa pojechała do PiotraK. Jak się okazało była to decyzja słuszna - o czym przekonałem się po wyjęciu pompy.
Po pierwsze koło napędzające pompe znajduje się na klinie który napędza wałek. Okazało się że ten klin bardziej wyglądał jak dwuteownik niż kwadrat w przekroju. Po prostu niewiele z niego zostało. Koło miało wewnętrzny rant mocno zjechany, ale za to wałek to wogóle był nieźle wyszczypany. Gdyby ten klin pękł w najbliższym czasie to koszty diametralnie by wzrosły. Tym bardziej że panewka okazała się w bardzo dobrym stanie (jasny kolor, brak rys). Wał kilka rysek na czopie miał i minimalny rancik między powierzchniami panewki ale dosłownie na grubość taśmy samoprzylepnej albo i mniej.
Oto zdjęcia z demontażu:
Czop wału po zdjęciu pompy (widok z pozycji przejechanego-leżący pod silnikiem):
Pompa po zdemontowaniu, obok panewka, elementy ssaka pompy ( po lewej u góry widać wyrąbany rant na rurze ssawnej - o tym poniżej) i śruby mocujące do siodła:
Jeszcze jedno zdjęcie - widok pompy z drugiej strony (dla porównania rozmiarów czerwony korek od małego WD 40 ):
A tu natomiast wewnętrzna powierzchnia kapy (czy tam kopyta). Co ciekawe jest tam otwór do pompy (czyżby smarowanie bezpośrednio od pompy czy powrót z wału na wlot do pompy??):
Także nic wielkiego to nie było Jedynie był problem z wyjęciem jej ponieważ mocno utrudniała to przeciwwaga i trzeba bylo się troche pobawić.
Poza tym po rozebraniu dokładnym rury ssawnej z tej sprężyny i gumki się okazało że ta rura ma całkiem głębokie przetarcie w połowie wysokości (musiała ocierać o tą kopułę od wymiennika ciepła). Dobrze że na spokojnie to zauważyłem to się zaspawa i wygładzi bo jakby się wytarło i zaczęło powietrze ssać to też by było nieciekawie
Trzeba wszystkiego pilnować nie ma co
Dziś mam ciężki dzień, więc proszę o wybaczenie ewentualnych baboli. Zacznę od początku.
Tomek - też o tym myślałem. Jak to zrobisz i będzie działało, masz krzynkę piwa i +.
Że pompa pojechała do Piotra, to dobrze.
Czop wału wygląda bardzo ładnie, a że ma kilka rys - dziwne byłoby jakby nie miał. Panewka wygląda jeszcze lepiej. Te objawy dobrze wróżą na przyszłość.
U mnie rura ssawna, też prawie przetarła się o rant wymiennika. O ile pamiętam, opisałem to wcześniej - chyba.
No to silnik ten już pewnie nie miał długiego żywota. Ciekawe Maxi900 jak wygląda reszta Twoich klinów. No ale nie narzekasz na pracę silnika, więc powinno być O.K.. Czasami tak samo "ścinają" się pozostałe kliny w silniku i się zaczyna... Najgorzej na tym zawsze wychodzi pompiarz ;-)
Ten otwór w stopie (kapie, kopycie) to jest normalny kanał olejowy do smarowania wału itd., z głównej magistrali silnika. Tak samo mają pozostałe stopy.
Rura ssawna oleju przeciera się tak, jak ktoś źle ją zamontuje w silniku. Będziesz musiał na to Maxi uważać.
A na jakie kliny jeszcze zwrócić uwagę w silniku? Silnik był źle traktowany. Póki co zrobiłem z pracownikiem:
#Głowica
-nowe wyregulowane wszystkie wtryski
-wymiana uszczelek pod głowicami (głowice były niedokręcone i wywaliło stare)
-szlifowane pastą zawory (przy okazji okazało się że rant na tulei jest niewyczuwalny)
-regulacja luzu zaworowego
-wymiana czujnika wody i naprawa świecy zapłonowej
#Blok i Kadłub
-pompa oleju (aktualnie)
-wymiana wieńca
-regeneracja rozrusznika
-wymiana bąka na nowy
-wymiana wszystkich filtrów
-naprawa napędu obrotomierza i wymiana linki na nową
-wyczyszczenie miski olejowej, wymiennika, rurki wodnej łączącej bloki
#Czynności serwisowe
-wymiana oleju po kupnie (teraz ma u mnie przerobione 120 Mtg i robie mu drugą wymiane na LOTOS 20W50)
-użycie jednokrotne lekkiego odkamieniacza i zalanie płynem KULER
#W planach
-wymiana pompy wodnej
Tak poza tym chodzi równo, pali dobrze.. kopci delikatnie ale ogólnie nie narzekam. To ciśnienie mnie martwiło najbardziej.
A co do tego ssaka to jakbym trochę rozszerzył ten otwór (podkładka gumowa jest dość szeroka) o około 5 mm?? Chyba nie powinno to niczym zagrozić...
I jak tam maxi900 ciśnienie? Jest lepiej?
Witam! No i dzisiaj pierwsze uruchomienie po prawie miesiącu rozbiórki silnika (ciągle brak czasu). Pompa zregenerowana przez PiotraK, olej zmieniony na Lotos 20W50, filtr oryginał razem z kulką i sprężynką zaworu ciśnienia również od PiotraK, wymiennik cieplny wymyty na błysk, ssak naprawiony (było przetarcie).
Pierwszy rozruch i załamka.... ciśnienie skoczyło do ok 4 bar i po 2sek zaczęło wolno opadać do zera. Natychmiast zgasiłem. Druga próba od razu - nawet się nie podniosła wskazówka.... nerwy wzięły górę.... rozkręcanie podstawy filtra oleju-kulka cała i na miejscu,gniazdo ok, sprężyna z koszykiem na miejscu. Filtr ok. Montaż podstawy z powrotem..... druga próba (po ok 30 min). Ciśnienie ochoczo skoczyło do 5,5 bar, ustabilizowało się na ok 20 sek i znowu wskazówka zaczęła opadać do zera.... :nie_wiem:
Mój pracownik zwątpił (pierwszy raz w życiu się mnie spytał Maćku co robić)... dzwonię do Piotra. Podał mi parę wskazówek. Po pierwsze zacząłem dolewać oleju (było 20 litrów - dolałem jeszcze 3). Potem palnik gazowy i zacząłem nagrzewać miskę olejową. W nerwach już myślałem o ponownym demontażu całości i szukaniu co mogło być nie tak.
Próba palenia. Wskazówka szybko na 5,5 bara i stoi.... czekamy pare minut - wszystko OK. Po kilkunastu minutach przegazowywania "woda" doszła pod 90* (czyli wskazówka do pionu) i przy obrotach ok 800 miałem 5atm. Różnica między 800 a 1800 obr to ok 0.5 atm.
Co mogło być przyczyną?? Pomysłów jest wiele... ale najbardziej prawdopodobna teoria to zbyt gęsty olej który nie nadążał spływać do wymiennika przez te blaszki i po chwili tracił ciśnienie. (ciągnik pod dłuższej przerwie dłużej trzymał na zimnym ciśnienie niż od razu po ponownym zapaleniu). Poza tym zaraz po zgaszeniu i odkręceniu korka od pokrywy zaworów było tam tyle oleju że można było wsadzić palca i go ładnie zamoczyć...
Jutro na zimnym znowu zrobimy próbę. Jeśli się powtórzy to spuszczę olej i wyjmę ze 3 skrajne blaszki z wymiennika (nie służą one do filtracji tylko nadają olejowi przepływ w kształcie litery S aby lepiej odprowadzić ciepło)....... potem jeszcze próby traktora pod różnym kątem (na skarpie itp)....
PiotrK za pomoc otrzyma odemnie po raz kolejny plusa za nieocenioną pomoc (niezależnie kiedy się go o to poprosi) Piotrze zapraszam również do mnie przy okazji przyjazdu w te okolice
maxi900, może wywal wskaźnik od ciśnienia oleju, bo Cię stres zabije.
Dzięki maksi;-) Najważniejsze, że ciśnienie jest już O.K. Jak będę (będziemy) w Twoich okolicach i czas na to pozwoli, to na pewno wpadniemy na :beer:
Sławek 42 możesz wrzucić zdjęcie tej dodatkowej chłodnicy oleju i jak ją podłończyłeś :hmmm:
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Fortschritt i IFA » Silniki » Układ smarowania
Forum oparte o: PunBB 1.4.4
Configured by: Michal Pukalo