Ręcę opadają. (Strona 233 z 263)

Ale pamiętliwy nie jestem

U mnie też stodoła jak się paliła to masakra.... Ogień szedł jak zły. A jak eternit walił po łbie, tylko oczy zasłaniałem, do środka nie dało się potem wejść z maską na gębie i gaśnicami. Potem kilka dni kasłałem przez ten dym. Ale dziadkowa c330 ocalała a stała ze 3-4 metry obok.

Ciekawie, wróciłem z pogrzebu żony brata ciotecznego, (mój rocznik, ona i brat). W trakcie obiadu telefon, powiesił się brat cioteczny po innej ciotce. Obydwoje rak, brat nie czekał aż go wyniszczy.

Nas w okolicy też mało padało ale się w końcu udało że spadł deszcz, chociaż co roku zawsze jak się żniwa zaczną to musi u nas popadać.

Na brzózkach które rosną na piachach kilka dni temu zauważyłem pewną rzecz a mianowicie liście robią się żółte i pomarańczowe jak w październiku , więc wody gruntowe musiały opaść bardzo nisko... Dziś zasiałem kawałek facelii bez przekonania ,że wzejdzie ale jak ma leżeć w worku i zawadzać to lepiej niech leży w ziemi może akurat.

Dzis zapalil mi sie kombajn na szczescie w pore poczulem dym i ogarnolem temat.myslalem ze to lozysko na odrzutniku ale okazalo sie ze przesunal sie caly odrzutnik i tarl o bok kombajnu.jakim cudem takie cos??!!

Dziś jak wycofywałem z podwórka na pole odpadła mi cala tylna oś masakrując kosz sitowy. Brakowało 1 Cm żeby zgniotło akumulatory a z drugiej strony sprasowałoby podajniki.  Szczęście w nieszczęściu

mi wczoraj przed maske wyskoczył daniel. nie było szans wychamować i tak: zderzak gril przawa lampa przedni prawy bok i maska do wyrzucenia. Pare złotych mnie to będzie kosztować...

Sama belka jest masywna i w 2 osoby było co dygnąć. Ale te blaszki co od przodu i tyłu zabezpieczają oś i trzymają sworzeń to jakieś nieporozumienie. Coś wymyślimy.
Ktoś tam do  utwardzanego sworznia spawał podkładkę i to dopiero jest nieporozumienie.
Pajej ja jadąc po ciemku nie rozwijam prędkości większej jak 70 tyle u mnie lata wszystkiego po drodze. Jechaleś kangurem ? Jak tak to czemu nie podskoczyłeś