Hodowla bydła (ogólnie dużych zwierząt) nie jest łatwa i nie dla każdego. Wczoraj zaczął mi się sezon wcieleń. Krowa LM duża, szeroka na tyłku, zawsze cielę przez nią przelatywało bez problemu. Wczoraj (oczywiście wieczorem) wycielaczem musiałem się namęczyć żeby cielę wyciągną i od razu za cielakiem wyszła macica. Nie można było jej wsadzić więc szybka decyzja o rozcięciu macicy bo pewnie wypchała też jelita - oczywiście że tak. Najpierw prze otwór w macicy wkładanie jelit, szycie macicy, wepchnięcie jej na miejsce. uffff ciele żyje, krowa żyje choć aby przeżyła musi minąć kilka dni. A ja hmmm we krwi od stóp po brodę. Synowie powiedzieli "tata ty to jesteś jak doktor Pol" a to taki ich ulubiony doktor z programu. Jeszcze 35 wycieleni i oby bez takich przygód.
gg 5118068