Prawda jest taka, że pies jest pogrzebany zupełnie gdzieś indziej. Gdyby nie ubiegłoroczne ceny, uznalibyśmy że te obecne,poza kukurydzą, są przyzwoite i nikt by nie stękał nie płakał, bo bywało gorzej, a pola były obsiane i zadbane. W zeszłym roku globalny rynek pokazał ile można, bez większych konsekwencji dla odbiorcy końcowego zapłacić za surowce pochodzenia rolniczego. W ślad za tym prawie wszyscy producenci, wszystkiego co z rolnictwem związane, podnieśli ceny swoich produktów. Bo czemu nie. Na to wszystko, władze RP, dopłaciły do zboża górę forsy, mimo, że faktycznie nie wzrósł jego techniczny koszt wytworzenia. Tak na prawdę, konsekwencje zawirowań na rynkach, dotyczą tegorocznych zbiorów, ale pieniądze poszły na te zeszłoroczne i na tę chwilę, problem się dopiero zaczyna.
Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia