Ile jest wart koński obornik?

Panowie odświeżę trochę temat obornika końskiego. Mianowicie miałbym do wzięcia zawsze wczesną wiosną, kilka samochodów tego nawozu. Koszty to ok 150 za przywiezienie sobie plus rozwiezienie, czyli paliwo. Czytałem trochę że lepszy nawet od krowiego czy na pewno od świńskiego. Ale mnie interesuje jedna rzecz, czy są lepsze plony i czy warto się w tym faktycznie babrać. Z wyglądu to jak dla mnie słoma. Woziłbym wiosną na polu do jesieni by leżało i w jesieni pod pług ewentualnie talerzówką i potem pod pług. Mam też możliwość kupić kurzy ale cena za metr sześcienny to 30zł, z tym że kury na trocinie trzymane to byłoby może ze 150kg. Kury sobie od razu darowałem. Dawał ktoś ten obornik? Przede wszystkim pod buraki, i zboża po byłby czas, ewentualnie rzepak jakbym się wyrobił pewnie nie byłby obrażony.

dokładnie, każdy jest dobry. A jeśli masz świeży obornik to najlepiej wozić go w jedno miejsce rozrzutnikiem i wyładowywać tak aby obornik przeszedł przez aparaty rozrzutnika - później podgarnąć w ładną pryzmę i niech leży. Materiał się przemiesza i po leżakowaniu można rozrzucać - często tak robię jak nie mogę wiosną wozić. Poleży do jesieni i jest ładnie przerobiony. Staram się co 3 lata mieć nawiezione każde pole dzięki czemu znacznie zmniejszyło mi się nawożenie pod korzeń. Zresztą chyba każdy to wie że obornik najlepszym nawozem.

Ja mam co drugi rok nawożone obornikiem pole i jeszcze nie było tak żeby nic nie urosło zawsze plon jest przynajmniej dobry, a nie mam sypane dużo nawozu sztucznego, pewnie jak bym sypną coś lepiej sztucznym to plony by były bdb.

Przy takich dawkach myślałbym chyba żeby pogłębiać orkę, żeby zwiększyć warstwę orną. Z tym że zależy od ziemi niekiedy to na 15cm jest już kamień a czasem 40cm i jest jeszcze dobra ziemia niżej. Myślę bo wszystkie kawałki które mam blisko byłyby nawożone, tylko muszę sobie jakiegoś gównomiota sprawić. Stary już w rozsypce, i ładowacz swój bo często jest tak że i ojciec potrzebuje.