upadek Fortschritt (Strona 1 z 3)

Może taka  polityka rządu Niemieckiego.

Po połączeniu się Niemiec, mieszkańcy wschodnich landów pozbywali się masowo Trabantów, Wartburgów i wszystkiego co się z DDR-em kojarzyło. Fortschritt robił maszyny rolnicze głównie dla swoich odpowiedników naszych PGR i RSP. Rolnictwa indywidualnego w DDR nie było. Po zjednoczeniu te duże gospodarstwa przejęli farmerzy, a właściwie bauerzy z zachodnich landów, którzy nie używali sprzętu Fortschritta i zamiaru raczej nie mieli. Na rynku niemieckim Fortschritt miał takie szanse konkurować z Deutz-Fahr, Fendt, John Deere, Steyr jak Trabant z Mercedesem. Nie ten świat nie ta technologia. Na zachodzie kupuje się mocniejszą i szybszą maszynę niż 2 czy więcej i dodatkowo zatrudniać ludzi. Jest taniej, szybciej i łatwiej nad interesem panować. W DDR-rze tak jak w innych krajach socjalistycznych każdy musiał mieć pracę, koszty tego się nie liczyły. W kapitalizmie wszystko musi się opłacać.
Fortschritt jest bardzo fajny, ale nie jest i 10 lat czy nawet wcześniej też nie był konkurencyjny z produktami z RFN. Za dużo wymaga ręcznej roboty przy montażu, za dużo w nim konstrukcyjnych kompromisów jest z innej planety, której już na szczęście nie ma.

Piszę poprawnie po polsku.
 

Dziś w jednej z fabryk gdzie produkowano maszyny Fortschritt, mieści się jedna z fabryk firmy Amazone, dokładnie w Lipsku.

tel: 605107385  czynny non stop
ZT 323 A 89`
E 512 77`
B 200/5 83`
Brakuje mi Trabanta   

Teraz im się może zmieniać, sentymenty takie są, ale Forszajek dziś na rynku niemieckim nie miałby szans. Dostosowanie go do dzisiejszych wymogów kosztowało by za dużo. Dla nas jest fajny i kolekcjonerów

Piszę poprawnie po polsku.
 

tak tylko ty tez porównujesz  ciągnik 78konny do forszaja 110konnego  i ten ciągnie 4 skiby i ten   to tak jak byś poruwnywał 330 do 360   forszaja co nawyrzej to można poruwnywac z 1212 lub1224 bo mniej więcej tyle samo mocy  ursus 1224 tez by ciągną overuma twojego  ale np wiecej by spalił i dłuzej by orał ale też by zrobił  pozatym każdy chwali swoje

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z......

Tak ale właściciel tj. mój wujek twierdzi że ma On 105km.
Tak mu niby wyszło w jego obliczeniach z KW na KM.

MZ były dobre w swoich czasach ale tylko w krajach RWPG, mam motorower Honda z roku 1977 i ostatnie modele ETZ były jeszcze trochę przestarzałe. DDR-owska technika musiałaby konkurować z zachodnimi produktami, a nie jak jakieś bielarusy z ursusem. Byłe DDR dziś jest w innym świecie, który komunistą uciekł dobre kilkadziesiąt lat.

Piszę poprawnie po polsku.
 

taaaaak pawelg u nas przecież też tak było a wszystko co z zachodu o super. nie ważne czy system nawet komunistyczny produkował coś dobrego czy do doopy, ojciec ma 360 zakup z pgr do czasu remontu na nowe części ciągnik chodził i był 1 na 30ha  i działał a na "nowych" częściach nigdy nie wiadomo co się rozkraczy. ursus ogromna fabra upadla nie było mądrych którzy poprowadziliby fabrę...pewnie tak samo z forszajem było, zetor jakoś istnieje i ma się dobrze...

Fortschritt i 20 lat temu był nie tylko przestarzały, ale od początku wadliwie skonstruowany. Wadliwie świadomie jak to w socjalizmie, wieczny kryzys i próba z gówna ukręcenia bata.
Silnik oprócz tego co MAN poprawił czyli komory spalania jest nieporozumieniem, sprzęgło elastyczne, kolejny niewypał, sprzęgło tarczowe, do którego trzeba wspomaganie bo inaczej go nie wysprzęglisz, następny niewypał, półbiegi sterowane sprzęgłem kolejna chora fantazja, sterowanie podnośnikiem 2 pokrętłami i 3 wajchami to chyba komuś coś się poprzestawiało w głowie, do tego w oryginale aluminiowa instalacja elektryczna kolejny kryzysowy wynalazek i jeszcze trochę takich kwiatków znajdziesz.
Mój wspaniały 303 jak podniesie pług to sam zwiększa obroty silnika, bo ciężar pługa wygina wspaniałą ramę i silnik się oddala od kabiny
W Forszaju jest 10000 błędów jak nie więcej ale w socjalizmie nie było wolnego rynku, konkurencja nie istniała, więc sprzedawało się wszystko. W normalnej gospodarce taki ciągnik by nie powstał, a jak by się ktoś uparł, żeby to zrobić to by szybko zbankrutował.
W Polsce przykład Ursusa, kiedyś kolejka do zakupu a teraz wspomnienie po fabryce. Choć Ursusa w większym stopniu załatwiły związki zawodowe, które wiecznie strajkowały i czegoś żądały, reszta zrobiła konkurencja, bo 30 letni John Deere był lepszy niż fabrycznie nowy Ursus. Pamiętam jak w końcu lat 80 jeździłem do Niemiec do pracy w wakacje u ogrodnika, miał  3 stare JD i oprócz oleju, filtrów, opon i akumulatorów, nic w nich nie naprawiał. Jeździł tym każdy kto potrafił znaleźć włącznik od rozrusznika, nie dbał o nie nikt, a mimo wszystko były w dobrym stanie. Ciągnik mający 20 lat i wajchy od biegów chodziły sztywno jak w nowym jeszcze nie dotartym. W Forszaju przez 20 lat będziesz musiał kilka razy je naprawiać, kolejna niedoróbka DDR-owskich, socjalistycznych, zdolnych inżynierów.
Forszaj jest fajny ale tylko dlatego, że jest tani, reszta to same wady.

Piszę poprawnie po polsku.