za dużo tematów na raz a zupełnie zeszliśmy z meritum. co do jedzenia nasze wyroby lub od sąsiada zawsze są najlepsze podziwiam tych którzy potrafią, i nigdy żadna nawet najlepsza marka ich nie dogoni. ojciec jak robił szynkę to leżała ona w zalewie w piwnicy 2 tygodnie a jeden gość z rzeźni mówił mi że u nich robi się ją w kilka godzin(!). Bolek nie ma problemu każdy jest rolnikiem wystarczy że sam siebie tak nazywa-dziś przecież nie jeden by się za rolnika obraził. nie gniewam się wręcz żałuje że się uniosłem bo to nie ma sensu. mam nadzieje że ty też nic do mnie nie masz. u mnie w domu jest kult pracy i zaczynam wpadać w jej wir bez pamięci super że są tacy co potrafią znaleźć czas na wyżyny smakowych doznań w dodatku pichcąć coś samemu. u mnie raz na ruski rok pojawi się coś ekstra z własnej produkcji na wzór wyrobów z dawnych lat. choć obiady i wypieki są pyszne w domu są 2 niewiasty z zapałem do kuchni obie super kobity. czasmi dostaniemy coś od przyjacół ostatnio sarninka, co do rolników o których pisze marrus znam takich którzy od lat nie dali nawozów mineralnych ziemie szykują płodozmianem i obornikiem umiejętną uprawą i ja się przy nich chowam, oni zawsze zbierają dobry towar i nigdy o to nie pękają a ja zawsze, na nich się wzoruję do nich chodzę po radę(żeby nie było nie domówień pełna ochrona na grzybki robactwo chwasty i czasami karmienie dolistne to dla tych panów normalna sprawa po prostu wszystko jak należy tylko nie wybulają się jak większość na drogie nawozy które nie przełożą się na zysk). piszesz o niedzielnym obiedzie poza domem to jest fajne jednak generalnie nie stać mnie na taki luksus i też jem tak ale raz na ruski rok ostatnio poznań sfinks na rynku, rany! ale dobrze karmią...
no bądź co bądź niebawem robię ser z przepisu od marrusa więc smacznego
Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]