gościu nie wie co mówi bo to że siłownik jest na sprzężynie nie ma znaczenia i tak jest zawór regulujący ciśnienie inaczej nie byłoby możliwości regulacji ścisku w tak szerokum zakresie a jest od zera do 280barów o ile pamiętam. ten sterownik to taki jak mój i jestem tym zaskoczony bo w tych starszych jest tak że jedziesz i kontrolka pokaże ci że komora jest pełna na sterowniku na konsoli masz przełącznik jak od migaczy w 360 od kierunków przesówania sznurka prawo-lewo. Sam przesuwasz sznurek na balocie, kumpel właśnie tak ma i nawet to chwali bo ma sznurek z odzysku na nowy rok. Minus taki że troszkę to dłużej trwa. U mnie i w innych prasach z takim sterownikiem jest tak że po wypełnieniu komory jest sygnał dzwiękowy gaśnie zielona lampka która swieci się gdy komora jest zamknięta i automatycznie jest podawany sznurek. Sznurek regulowany jest przez 2 potencjometry gęstość owinięc na bokach i gęstość na środku. Ja mam dużo na rantach i mało w środku. Co do centralnego smarowania to nic na ten temat nie wiem i u mnie i u kumpla w rc 125 są tylko 2 smarowniczki na zawiasach komory na górze reszta to zamknięte łożyska w koszyczkach. RC to delikatne prasy jak ją pierwszy raz zobaczyłem to się zastanawiałem jak to jest że się nie rozpierdzielą. Dostęp to łożysk jest prosty też pod tym kątem patrzyłem aby nie było jakiś wielkich przestojów w czasie awarii i np wałki wewnątrz komory co są przy pasach i są na łożyskach to na bocznych ścianach prasy są otwory, podnosi się wałek do poziomu otworu, klucz nasadkowy i wykręcone. Większość łozysk jest zablokowana na zewnątrz tak iż za łożyskiem a jeszcze na wałku jest tulekja z otworem przez którą i przez sam wałek przebija się okrągły bolec taki jak rurka z nacięciem. Ja przy mojej nic nie robiłem tylko regulowałem podawanie sznurka który w czasie spoczynku jest ścicskany przez blaszki a w czasie podawania zwolniony jest to proste tylko trzeba to wyregulować w robocie i powiedzmy uwinąć jednego balota małego i potrenować na nim owijanie. Gdy kupowałem moją prasę pojechałem z kolegą zetem, podłączyliśmy załączyliśmy i wszystko ok ale! zauważyłem że z boku gdzie osadzony na łożysku jest drugi główny wał ten co wprawia pasy w obroty jest bicie i cała płyta blachy balansuje jednym słowem wał był skrzywiony miał bicie i obudowa łożyska pracowała razem z korpusem maszyny, gościu powiedział że naprawi albo z Francji przywiezie mi drugi wał, i za tydzień naprawił, ważna sprawa to też wałek który obraca balota, on ma na swoim obwodzie naspawane poprzecznie i skręcone pręty o przekroju kwadratu aby obracać balota u mnie były jeszcze dospawane większe zwykłe pręty zbrojenia budowlanego takie karbowane. Nie ma z tym właściwie problemu, takie karby ma też wał napędzający pasy dlatego pasy jak się puści olej na docisk "tańczą" podskakują i sprawia to wrażenie że ten wałek jest bardzo pokrzywiony sam tak myślałem. Prasa ma z boku długi łacuch jak od rozrzutnika który napędza inne wałki co obracają pasy właściwie to napęd idzie od dołu przez wał obracający przedni wałek na tylni górny który paskiem podaje napęd na górny przedni. W tej prasie są dwa komplety pasów na przedniej części komory i na tylniej. Z tyłu przy klapie są styczniki krańcowe to od nich zaświeca się kontrolka na sterowniku- podróbki kosztują 30 zł na alledrogo kupiłem w tym roku i za oryginał dałem 40. Co by tu jeszcze, kumpel twierdzi że jak jedzie się na jeden sznurek to mniej tego sznurka idzie choć dłużej na polu robi, nie wiem co tu taniej wyjdzie paliwo czy sznurek. Ja jadę tym cienkim sznurkiem i na dwa. Prasa robi szybko baloty można nią pędzić, kolega robił komorówką 1,2 ja moją 1,8 i nawet go wyprzedzałem, zyskiwałem na owijaniu i szybkości pracy. Katalog do pras jest na międzynarodowej stronie kvernelanda, spinki do pasow kosztują w sklepie 30zł już takie dobre 50 a takie super 100 mi żaden pas nie pękł i pewnie nigdy nie pęknie choć w trawie widać jak są naprężone i tam efekt docisku gołym okiem widać i w czasie roboty i na balocie, prasa na środku na wskaźnik wypełnienia komory tzn czy równy baloty chodzi w słomie nie jest to istotne ale w trawie już tak zawsze ten pierwszy spieprzę, trzeba balansować jadąc aby równo wypełnić komorę z resztą można na to nie patrzeć z czasem patrząc na pasy widać że z jedenej jest szerszy czy węższy, z boku po prawej z przodu jest suwak od ustawiania wielkości balot i orientacyjna skala obok. tam też jest stycznik krańcowy który daje sygnał jak się komora wypełni. Czasami można troszkę oszukać ten układ, gdy już jest prawie wypełniona komora puścić ponownie ciśnienie na pasy które zcisną balota i będzie bardziej spakowany ale nie bardziej niż zadane ciśnienie na manometrze . ja po prostu jadę i nie kombinuję jak będzie tak będzie chyba że trawa tam już często patrzę do tyłu. Do obsługi prasy potrzebne są dobre alumulatory podawanie sznurka to silnik jak z wycieraczek tzn sznurek zaciąga balot, prowadzi się sznurek za pomocą tego silniczka który obraca rurkę lub rurki z których wychodzi sznurek na balot, z resztą w różnych modelach różnie jest to rozwiązane. Ciągnik musi mieć jedną parę złączy hyraulichnych i swobodny spływ jak zwijałem 385 to dorobiłem gniazdo tam gdzie jest zaślepka na podnośniku do jego regulacji. Wygląda to tak że tą samą wajchą w góre jest podnoszenie klapy komory a na dół docisk pasów tak jak kipowanie i spuszczanie oleju z siłownika. Prasa jest ciężka w robocie z trawą widać że jest obciązona i rżnie koleiny na mokrej ziemi. Opuszczanie i podnoszenie pdbieracza jest ręczne dźwignią z prawej po otwarciu boczenj klapy opuszcza zwykle tak że podbieracz jest 5-10cm nad ziemią na górkach dołkach potrafi sypnąć kamuszkiem w szybę. Z boku jest też licznik balotów, zasilanie 12V, watro też rzucić okiem na stan przekładni głównej dalszemu znajomemu się grzała okazało się że nie było oleju. W razie zakupu to można tylko zweryfikować zębatki i łańcuchy to może najwięcej powiedzieć o jej kondycji, a i jeszcze jedna rzecz bez wątpienia moją prasą francuz lubij jeździć szybko bo tam gdzie zaczep jest przykręcany do ramy prasy są pęknięcia które zaspawałem ale wiadomo już jest jakieś osłabienie.
Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]