Odp: Jak to jest?
... Ojcowizna. JĄ sprzedać, to jak rodzoną matkę. Własną matkę sprzedaje wyrodny syn, a z nim nikt z nas utożsamiać się nie chce. Więc bez względu na stan wiedzy i świadomości (Pajej masz rację), ktoś na ojcowiźnie zostać musi...
Jestem już daleko od takiego myślenia, miło by było ale zadaję sobie pytanie gdzie będę za 10 lat... w czarnej dupie bo nie ma szans na rozwój. Cholernie lubię tą robotę, dostosowuję ją do mojej wizji. Jedyne czego się panicznie boję to klęski i zmarnowania czegoś na co tyrał mój przodek. A jeżeli o sprzedaż i osiedlenie się gdzieś indziej to pewnie mnie to nie minie ale to jeszcze potrwa ładnych parę latek, zero oporów ludzie za robotą przeprowadzają się z kraju do kraju.
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]