Panowie, coś mi tu nie gra. Historia Polskiego drapieżnego kapitalizmu i wątpliwej demokracii, ma tyle lat, co moje "bycie na swoim". 89 rok, euforia, Mazowiecki prosi o dwa piwa... , Balcerowicz zaczyna naprawę gospodarki Państwa i ja zaczynam pracować razem z moją żoną na własny rachunek. Pobraliśmy się w czerwcu 89, we wrześniu tego roku, rodzice przepisali gospodarstwo. Niewidzialna ręka wolnego rynku, sama ustabilizuje rynek. No i ustabilizowała tak, że setki chłopów zważyły się na sznurkach, nawet na własnych, nowych ciągnikach(kupionych na kredyt). 87 % odsetek w stosunku miesięcznym. Pamiętacie to ?
Teraz jesteśmy w Unii, gospodarka rynkowa, a jakże, Balcerowicz doradza Kazachom. Gdzie jest ta niewidzialna ręka ? Moim zdaniem, teraz gospodarka jest sterowana ręcznie, widzialną ręką z Brukseli. No bo jak można to inaczej określić ? Chłop który bierze kredyt lub dofinansowanie inwestycii z Unii, musi powiedzmy na osiem lat wprzód przewidzieć, co będzie produkował. Tyle lat ! Ma wiedzieć ! A nie wie czy jutro rano się obudzi. To pięknie stabilizuje rynek. Rynek wschodni. Od początku naszej "dymokracii, każdy każdego dyma" , panuje w "elytach" rządzących rusofobia. Jak każdą fobię, powinno się leczyć. Nie leczy się. Z jednej strony Bruksela stabilizuje rynek swoimi metodami, z drugiej Polskie rządy, bez wyjątku, blokują rynek wschodni. Przypadek ? Niekoniecznie. Rządy się zmieniają ale rotacyjnie. Jak obecnie u steru są Oni, to w następnej kadencii będziemy My. Wszyscy jak ognia, mimo różnic poglądów, boją się gniewu ludu. A ten jest straszny ! Węgry, Argentyna. Duże skupiska pracownicze, stocznie, kopalnie, zakłady przemysłowe, tam gdzie zwyczajowo powstawał ferment, bunt, poszły się paść. Żarcie tanie, przypadkowe społeczeństwo syte a człowiek syty jest leniwy. To nic, że brak perspektyw, marne pensje, dzieci w tych samych kurtkach trzeci rok - nikt głodny spać nie chodzi ! Ruszę dupsko, ale tylko wtedy, kiedy dzieciokom nie będzie do garnka co włożyć.
Nigdy nie byłem za spiskową teorią dziejów. Niestety, to co obecnie obserwuję, składa się w logiczną całość. Zbyt logiczną, żeby tego nie zauważyć. Rządzący dobrze wiedzą, że rozgniewane społeczeństwo, nawet bez kos na sztorc, bez kilofów, potrafi nieudolny rząd zatłuc czapkami lub garnkami (Argentyna).
Panowie rolnicy, stawiam tezę.
Zostaliśmy celowo złożeni na ołtarzu(znowu zaczynam...) spokoju społecznego. Wybitnie mi nie leży rola kozła lub barana ofiarnego.
Teraz pytanie. Kto łże ? Guru Balcerowicz i jego niewidzialna ręka, czy Bruksela ze swoimi socjalistycznymi rozwiązaniami gospodarczymi ? Będąc rolnikiem czuję ból w odwłoku, tak jakby ktoś mnie dy..ł. Tylko kto ?