Miałem dwa lata temu w zimie podobnie tylko, że morda trochę ucierpiała i krew się polała, w uchu i piszczało kilka dni i przez jeden dzień widziałem taką mglistą plamkę, a bateria nadawała się tylko do kontenera.
Dostałem kiedyś baterię po podobnej przygodzie, ale o wiele łagodniejszej dla niej samej i przy pomocy porozrywanych fragmentów, lutownicy pistoletowej i lasek plastiku stosowanych do tzw pistoletów klejących, posklejałem tak, że jeszcze długo działał i pojechał do nowego właściciela w lubelskie wraz z wózkiem widłowym.
Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia