Z sieczkarniami to różnie bywa wuj opowiadał że koleś kupił na usługi nową sieczkarnię za ponad milion i na pierwszej robocie ktoś wbił oś od talerzówki i założył na nią gumaka ,efekt uszkodzenie kempera na 60 tyś .Mi w tamtym roku na ostatnim polu wszystkie kosy wyleciały przez komin ,w sieczce znalazłem śrubę M20 i myślałem przez rok że jakaś menda mi ją powiesiła ,ale jak naprawiałem teraz przed sezonem to dopiero zobaczyłem że wypadła śruba co robiła za bolec przy siłowniku od motowideł ale koszt naprawy to tylko 2tyś . Tak że zarobek na sieczkarni to tam gdzie idzie biomasa bo latanie po rolnikach 1-2 hektarowych tragedia .