Kupno Ciągnika... Tylko Jaki ? (Strona 46 z 52)

Do c 4011 kupuje części tylko te niby oryginalne z logiem ursusa i to też nie jest nic cudownego ,tarcza II stopnia wytrzymała 4 lata ,okładainy jeszcze były dobre ale wieloklin ścięło na gładko ,jakby na tokarce przejechał...

Ja wałek wom do 360 kupiłem importowany to po sezonie wieloklin zerwany. Wałek wyglądał jakby nikt go nawet nie zahartował. Oryginał ursusa chodzi 4 sezon i 2 lata kosił samaszem 165cm 100ha więc swoje wytrzymał.

Kurde a jak pytałem w sklepie z częściami o komplety naprawcze do 60-tki to sprzedawca po cichu odradził mi czeskie ,podobno lipa straszna i najwięcej reklamacji z nich mieli...

Ale są czeskie i są oryginał zetor.

Czeskie zestawy naprawcze (garnki) są lipne. Od początku ursus się grzał. A po 1000 mtg na drugim cylindrze sworzeń tłoka dosłownie stał. Czeskie ale nie zetorowskie więc potwierdza to co Massey wspomina

Mój traktor może robi 30h rocznie i według Ciebie może i nie powinienem zabierać głosu odnośnie awaryjności tylko ja nigdy nie pisałem że mój jest taki wspaniały i bezawaryjny, podobnie było z 323 którego miałem choć on wtedy robił dużo więcej jeszcze, co do sprzedaży to wszystko zależy od uczciwości sprzedającego a wiem że większość sprzedaje bo udało się poklikać i trzeba się pozbyć żeby nie robić sobie kosztów co według mnie jest śmieszne bo jak już ktoś włożył te 5 czy 10 tyś żeby zrobić na sztukę i sprzedać to może warto by dołożyć jeszcze drugie tyle i zrobić dla siebie albo po prostu sprzedać uszkodzone i tyle ale niestety polak jest nauczony kombinacji i jest szczęśliwy dopiero wtedy jak uda mu się kogoś wsadzić na minę bo uważa wtedy że jest od niego mądrzejszy tylko gdyby taki rolnik jeden czy drugi kupując od takiego cwaniaka nie biadolił tylko wziął się za dupę to ten cwaniak by żałował że w ogóle miał taki głupi pomysł o sprzedaży złomu.

Nie nazywam nikogo z tutaj obecnych cwaniakiem bo nikt nie zasługuje na to a używam tylko ogólnego stwierdzenia no ale skoro tak uważasz to przepraszam. To że jesteś sarkastyczny to akurat dobrze bo jest z kim porozmawiać choć nie wiem czemu się poddajesz bo czasem zboczenie z tematu wniesie więcej niż trwanie w nim bezproduktywnie. Może i mam inne spojrzenie od większości ale to jest tylko i wyłącznie obserwacja i rozmowa, głównie z rolnikami...

Wypowiem się bo miałem okazję takim popracować przez dwa lata.
Dokładniej to Case International 844xl. Możliwe, że bierzesz pod uwagę jednak coś nowszego ale jakiś obraz będzie. TEN KTÓRYM miałem przyjemność jeździć był z przednim napędem. Załączanie mechaniczne wajchą wyciąganą z podłogi.  Ciągnik miał na liczniku 9700mtg. Silniczek kulturą pracy przebijał  wszystkie tdi. Ciągnik bardzo mało palił. Chodził w turze i przy pracach polowych typu talerzowka /pług. Miał jakieś tam pokrętło przy podnośniku a sterowanie podnośnikiem na zewnątrz odbywało się przy pomocy prostego pokrętła na błotniku. Zimą odpalał mimo świecy płomieniowej trochę ciężko. W kabinie cichutko. Było radio i można było go normalnie podczas pracy posłuchać. Ale jak to się mówi Nie ma róży bez kolców. Przy awarii przedniego napędu(most ZF) koszt walka atakującego i talerza oraz obudowy 6 tys zł. I ogólny problem z częściami...końcówki drążków były dorabianie a raczej przerabiane z innych. Ogólnie ciągnik wierny i rzadko się psuł. Przez te dwa lata robiony był tylko ten przedni most .

Nie wiem gdzie pisałem że nic się nie dzieje, może nie widzę albo masz zdolności czytania czegoś czego nie ma bo nigdzie tam nie pisałem a post który podajesz to jest napisane jak na razie jedyne co robię to leje paliwo nic więcej co nie oznacza że jest bez awaryjny no ale niech ci będzie że masz rację...