201

Odp: Dyskusje czasowe.

Cały problem że w grupie pewnie było by łatwiej sprzedaż,logistyka,promocja itp.Przy produkcji ziemniaka ma to duże znaczenie a przede wszystkim oszczędność czasu.Bo samemu to robiąc zajmuje sporo czasu.Znam grupę producentów zbóż na swoim terenie,chwalą sobie taką współpracę i  finanse mają lepsze niż w pojedynkę.

202

Odp: Dyskusje czasowe.

CZy ktoś odczuł trzęsienie ziemi 4 stopnie w skali Richtera.?

TEN NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW KTO NIC NIE ROBI big_smile

203

Odp: Dyskusje czasowe.

w moim rejonie cały czas trzesie polska miedz

204

Odp: Dyskusje czasowe.

W moim rejonie zatrzęsło,byłem w domu na dole to nie było tak mocno czuć ale do góry przesunął się tapczan,leżała sobie córa i przybiegła z krzykiem na dół.Był dziś u mnie szwagier to zastało ich przy kawie to szklanki na podłodze a oni stanęli przez chwilę jak wryci.
Nie miłe uczucie gdy ziemia drga pod nogami.

205

Odp: Dyskusje czasowe.

Żołnierz zawodowy, oficer, nie potrafi się sprawnie i fachowo zastrzelić. Na drugi dzień wychodzi ze szpitala, co oznacza że niekoniecznie tam go w ogóle zawieźli. Albo dobić nieudacznika albo zdegradować i do cywila. Ja z procy byłbym skuteczniejszy. Co to ma być ? Komediodramat, cyrk dla ubogich (umysłowo) a jaka przy tym powaga ? Dramat, wielki dramat - oj tak. Jaki odbiorca takie media. To jest dramat.

206

Odp: Dyskusje czasowe.

to jest fakt śmieszne ale prawdziwe ...

Każdy samochód może służyć Ci do końca życia... tylko wystarczy nim z...... smile

207

Odp: Dyskusje czasowe.

Jak w siebie miał ciężko trafićź z takiej odległości to  ciekawe  jak  sobie radzi na strzelnicy smile Jak wszyscy nasi  żołnierze tak strzelają...    Panie mniej nas w opiece .

" Czasem trzeba zrobić krok w tył  by móc zrobić dwa do przodu . "

208

Odp: Dyskusje czasowe.

A może wcale nie miał zamiaru się zabić i strzelał tak żeby straty były minimalne, a hałas jak największy. Jeśli tak to cel został osiągnięty.

Małe świństwa mówi się głośno... Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem? więcej
Marek Hłasko - Ósmy dzień tygodnia

209

Odp: Dyskusje czasowe.

Ja też tak sądzę że specjalnie jako akt rozpaczy tak jak Anka w " pierwszej miłości"  tongue  , albo poślizgnoł się  na  podłodze smile

" Czasem trzeba zrobić krok w tył  by móc zrobić dwa do przodu . "

210

Odp: Dyskusje czasowe.

Albo nieudacznik albo szczęściarz że nie trafił tak jak powinien w każdym bądź razie powinien spróbować jeszcze raz tak dla spokoju  sumienia wink

211

Odp: Dyskusje czasowe.

I właśnie tak samo uważam.Powinien sprubować jeszcze raz,ale nie koniecznie z bronii

TEN NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW KTO NIC NIE ROBI big_smile

212

Odp: Dyskusje czasowe.

marek2011 napisał/a:

I właśnie tak samo uważam.Powinien sprubować jeszcze raz,ale nie koniecznie z bronii

Może granat ?

" Czasem trzeba zrobić krok w tył  by móc zrobić dwa do przodu . "

213

Odp: Dyskusje czasowe.

Panowie żarty żartami ale gościu na prawdę nie ma farta , nawet się zastrzelić nie umiał (albo nie chciał) , co nie zmienia faktu że narobił se śmichu na cały świat , oby nas z nato nie wyrzucili jak się dowiedzą że polski oficer sam do siebie nie może wcelować.

od małej myszki do Cesarza , wszyscy żyją z gospodarza

tel 782 616 889 dla kolegów z forum czynny całą dobę  Rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki , tylko cuda zabierają mi trochę czasu.                                                                                                          "Mówią żem jest paranoid a ja nie przejmuję się jadę co fabryka dała ....."

214 Ostatnio edytowany przez Krzysiek (2012-01-10 21:18:32)

Odp: Dyskusje czasowe.

do śmiechu warte to się nadaje( o ile ten program istnieje) :wow:

215

Odp: Dyskusje czasowe.

Mówicie wszyscy dokładnie to samo co Tusk Vision Network,i to jest dokładnie to o czym Mikołaj mówił na konferencji.Zachowanie niecodzienne,ale w końcu miał chłop odwage prawde o mafii rządzącej powiedzieć.

216

Odp: Dyskusje czasowe.

a kolega się cieszy , bo to był prokurator prowadzący sprawe mafii , i ustawiania przetargów  w wojsku, smile

217

Odp: Dyskusje czasowe.

60 pare lat po wojnie to stanowczo za długo czas kosy ostrzyć

218

Odp: Dyskusje czasowe.

Telewizji prawie nie oglądam bo to sieczkę robi z mózgu a dla mnie  wiadomości na jakim  kanale by nie były  to kabaret teraz.  Dobrze że nie mam TV Trwam bo bym całkiem z fiksował nie to żebym uważał się za zdrowego psychicznie  tongue A nasz rząd   (cały rząd)  dawno stracił kontakt z  rzeczywistością smile

" Czasem trzeba zrobić krok w tył  by móc zrobić dwa do przodu . "

219

Odp: Dyskusje czasowe.

Podobno ojcu Rydzykowi cofnli koncesję na nadawanie   Masz pecha.Co do granata Sebastian to raczej nie ,mogą ucierpieć osoby trzecie.Może lina nad rzeką i drzewo z suchą gałęzią jak się nie powiesi to się utopi

TEN NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW KTO NIC NIE ROBI big_smile

220

Odp: Dyskusje czasowe.

Nie wiadomo czy życie chciał stracić, czy je ocalić. Mam na myśli przypadek Olewnika. Co do ocalania życia, coś mi się przypomniało. Mój sąsiad Stanisław w mordę pluta, bardzo barwna postać. Dekarz słomiany, omłotowy (był kiedyś taki fach), mietlorz (cieśla drobny), bojownik z komuną, za to skazany na dwa lata (za kradzież drewna). W każdym razie Stanisław wybrał się w latach 50 na zabawę do Luszyna. W tamtych czasach jak nie było chociaż jednego trupa, to zabawa nieudana. Akcja się zaczyna, Stanisław w nogach charakterny więc w długą w pola. Cała zgraja za nim. Widzi, że daleko nie ucieknie no to lu na glebę i leży. Ze strachu popuścił. Dolatują. E, to trup z poprzedniej zabawy, bo okropnie śmierdzi i poszli. Dzięki temu dożył sędziwego wieku. To był najszczęśliwszy gość jakiego znałem. Chodził pieszo. Jak już musiał dotrzeć gdzieś dalej, jeździł autobusem. Co poniedziałek, rano na targ. Jak nie autobusem to okazją lub z buta. Raz mu się śpieszyło, autobus nie dojechał, okazji nie było a umówiona flaszka czeka - pożyczył rower od znajomego (nie wiedziałem że jeździć potrafi), no i wrócił do domu pieszo. Nie przyzwyczajony był. Rower zaje...i. Wstawał o świcie. Miał dwa koty. Róbcóś i Frycek. Nie mogłem dojść na kogo on tak rano się drze i goni do roboty - róbcóś i róbcóś. A on koty z pola wołał, bo takie łowne były. Do mechanicznych prac w polu sąsiadów wynajmował, traktora, samochodu, motocykla, roweru nie miał. Nie interesowała go żadna śrubka, kabelek, łańcuch i tym podobne. Zazdroszczę mu do dziś. Ale w sumie ja nie o tym.
Żeby życia się pozbawić lub je ocalić, są prostsze metody.